Ściana wydobywcza kopalni Mysłowice-Wesoła, gdzie w niedzielę rano doszło do silnego wstrząsu, został wyłączony z eksploatacji. Pozostałe ściany kopalni pracują normalnie. Podczas wstrząsu niegroźnie poszkodowanych zostało pięciu górników.
Około dziewiątej rano, gdy doszło do wstrząsu, w zagrożonym rejonie - 665 m pod ziemią - pracowało 21 górników. Nie prowadzono wydobycia węgla - górnicy konserwowali maszyny i urządzenia w rejonie jednej ze ścian wydobywczych. Po wstrząsie wszyscy bezpiecznie wyjechali na powierzchnię.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował na Twitterze, że jest w stałym kontakcie z ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim i będzie na bieżąco monitorował sytuację poszkodowanych górników z kopalni KWK Mysłowice-Wesoła. Mają oni zapewnioną najlepszą możliwą opiekę – zapewnił premier.
Jak poinformował rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski, pięciu górników odniosło obrażenia - są to głównie tzw. urazy komunikacyjne, czyli stłuczenia i otarcia. Poszkodowani trafili do szpitali w Katowicach, Tychach i Mysłowicach. Nie było potrzeby wykorzystania śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, profilaktycznie wezwanych do kopalni po wstrząsie.
Na razie nie wiadomo, jak duże szkody w podziemnych wyrobiskach mógł spowodować wstrząs. Aby to sprawdzić, w rejonie wstrząsu przeprowadzona będzie wizja lokalna. Dojdzie do niej prawdopodobnie w poniedziałek - gdy tylko pozwolą na to warunki. Z reguły należy odczekać jakiś czas przed wejściem do zagrożonego rejonu z powodu niebezpieczeństwa wystąpienia tzw. wstrząsów wtórnych.
Jeżeli okaże się, że w wyrobiskach nastąpiły deformacje lub innego typu uszkodzenia, wstrząs zostanie zakwalifikowany jako tąpnięcie. Na razie nie ma zgłoszeń o ewentualnych uszkodzeniach na powierzchni, choć wstrząs odczuli mieszkańcy Mysłowic i okolic - nadzór górniczy odebrał kilka sygnałów w tej sprawie.
Ze wstępnych informacji wynika, że wstrząs - choć zaliczany do wysokoenergetycznych - nie należał do tych najsilniejszych, jakie występują w śląskich kopalniach. Z informacji Polskiej Grupy Górniczej wynika, że energia wstrząsu odpowiada niespełna 2,4 stopnia w popularnej skali Richtera. Wcześniej - na podstawie szacunków nadzoru górniczego - oceniano, że może to być nawet 2,9 stopnia.
Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa obecny przestój ściany wydobywczej po niedzielnym wstrząsie oraz na ile znacząco wpłynie to na tegoroczny poziom wydobycia węgla w Polskiej Grupie Górniczej. Pozostałe ściany kopalni Mysłowice-Wesoła będą pracować normalnie.
Był to kolejny wstrząs w tej części kopalni w ostatnich tygodniach. W nocy z 22 na 23 listopada w tym samym rejonie poturbowanych zostało dziewięciu górników.
Wstrząsy to naturalne zjawisko w terenie górniczym; rocznie notuje się ich - o sile podobnej do tej, którą miał niedzielny wstrząs w Mysłowicach - nawet kilkaset. Ich najczęstszą przyczyną jest odprężenie górotworu wskutek eksploatacji węgla, co skutkuje uwolnieniem skumulowanej w górotworze energii. Ze względu na różne warunki geologiczne niektóre wstrząsy są silnie odczuwane na powierzchni, inne słabiej. Większość z nich nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla górników i mieszkańców terenów górniczych. Te wywołujące skutki kwalifikowane są jako tąpnięcia.
Obok wybuchów metanu i pyłu węglowego wstrząsy i tąpnięcia są najczęstszymi przyczynami górniczych tragedii. W 1991 r. tąpnięcie kosztowało życie pięciu górników z kopalni Halemba. W 1993 r. silny wstrząs zabił sześciu górników w kopalni Miechowice w Bytomiu. W 1995 r. pięciu górników zmarło po tąpnięciu w kopalni Nowy Wirek w Rudzie Śląskiej. Rok później pięciu górników udusiło się po tąpnięciu i wypływie metanu w kopalni Zabrze-Bielszowice.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rejon wstrząsu w kopalni Mysłowice-Wesoła wyłączony z eksploatacji