W czwartek, 10 stycznia 2019 roku, doszło do posiedzenia Rady Nadzorczej Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Przebiegało ono w nad wyraz nerwowej atmosferze. Odwołano dwoje wiceprezesów: Jolantę Gruszkę oraz Artura Dyczko. Później związkowcy wtargnęli na salę obrad. Atmosfera była bardzo napięta. Związkowcy złożyli wniosek do rady nadzorczej o wycofanie podjętych uchwał w sprawie odwołania dwóch członków zarządu. Po wznowieniu obrad uchwał jednak nie wycofano. Przewodnicząca rady nadzorczej JSW Halina Buk wyszła z budynku w asyście policji wraz z innymi członkami rady powołanymi przez ministra energii. Związki zawodowe uważają, że odwołanie dwóch członków zarządu jest działaniem na szkodę firmy. Zapowiedziały, że będą prowadziły akcję protestacyjną.
- Związkowcy wiele razy przypominali, że w połowie 2019 roku kończy się kadencja obecnego zarządu, zatem przeprowadzanie zmian jest według nich dziwne i niezrozumiałe.
- Obecnie nadzór nad JSW sprawuje Ministerstwo Energii.
- Przedstawiciele związków zawodowych chcą, żeby nadzór nad JSW przejął premier.