Wyrazy najgłębszego współczucia wszystkim bliskim ofiar katastrofy górniczej w Karwinie. To ogromna tragedia dla wszystkich Polaków i Czechów - napisał w piątek rano na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
"Strona czeska podała również informacje, że z 23 górników, 9 udało się uratować, 13 górników nie udało się" - mówił dziennikarzom Morawiecki. "Informacje, które przekazała strona czeska są takie, że z 13 górników 12 ma obywatelstwo polskie, 13. górnik jest obywatelem czeskim" - podał.
Powiedział, że od razu przekazał naszą gotowość do uczestniczenia w akcji ratowniczej i od razu polecił służbom ratownictwa górniczego przyjazd tutaj, na terytorium Republiki Czeskiej. Te służby wzięły udział w akcji ratowniczej - dodał.
"Teraz w tym momencie trwa akcja, odpowiednie pomiary tego wszystkiego, co dzieje się pod ziemią. Według naszej wiedzy (...) pod ziemią jest pożar. Jest bardzo wysoka temperatura, bardzo wysokie zagrożenie kolejnymi wybuchami" - powiedział Morawiecki. Dodał, że trwa procedura wpuszczania azotu po to, żeby ugasić ten pożar. "Ona może trwać wiele godzin, nawet wiele dni. Chodniki są zablokowane, akcja ratownicza - poszukiwawcza została powstrzymana" - podał.
"My kierujemy się informacjami od strony czeskiej - ze względu na to, że znajdujemy się na terytorium Czech - i informacje, które otrzymaliśmy są dramatyczne" - zaznaczył.
Powiedział, że z 13 górników, którzy nie zostali wydobyci - zdaniem strony czeskiej - nie ma szans, żeby ktokolwiek przeżył.
"My wyrażamy naszą gotowość do tego i nasze oddziały ratownicze, oddziały poszukiwawcze są tutaj na miejscu. Czeska i polska aparatura jest pod ziemią, bada stężenie i co chwilę przekazuje informacje o aktualnym stanie tego zagrożenia pod ziemią, tak żeby podjąć decyzję o natychmiastowym powrocie ratowników i osób uczestniczących w akcji poszukiwawczej" - zapewnił.
"Jestem w kontakcie - rozmawiałem z premierem Andrejem Babiszem wczoraj wieczorem, w nocy również, jestem z nim w stałym kontakcie" - poinformował.
"Chciałem wyrazić wyrazy najgłębszego współczucia i żalu w związku z tym, co się stało - z tą straszną tragedią tutaj - wszystkim rodzinom ofiar, wszystkim rodzinom poszkodowanych" - mówił.
Podał, że jedna z poszkodowanych osób to polski górnik, który przebywa w szpitalu i ma bardzo rozległe poparzenia - jest w bardzo ciężkim stanie.
"Oczywiście roztoczę opiekę nad tymi wszystkimi rodzinami ofiar górników i nad tymi wszystkimi, którzy przeżyli" - zapewnił.
"Jest mi niezmiernie smutno, wyrażam raz jeszcze najgłębsze wyrazy współczucia wszystkim rodzinom ofiar i chcę też zadeklarować, że nasze służby będą tutaj cały czas. Wiem też, że są służby ratowniczo-poszukiwawcze czeskie, oczywiście na miejscu będą pracować w tej minucie, w której będzie można wejść tam z powrotem" - powiedział.
"Temperatura jest, jak mi przekazano, ponad 200 stopni Celsjusza, a w miejscach, gdzie jest pożar, oczywiście jeszcze o wiele wyższa, więc w momencie, w którym będzie możliwe wejście z powrotem - zejście, zjazd pod ziemię, zespoły poszukiwawczo-ratownicze polskie i czeskie będą kontynuować swoją akcje, tak żeby nie spocząć, dopóki wszystkie możliwe aspekty tej tragedii nie zostały wyjaśnione do samego końca" - podkreślił szef polskiego rządu na miejscu tragedii w czeskiej Karwinie.
Według wcześniejszych informacji podawanych przez rzecznika kopalni, na głębokości ponad 800 metrów pracowało 23 górników; dziesięć osób zostało rannych, w tym trzy osoby hospitalizowano.
Władze kopalni przekazały w piątek rano, że ze względu na duże stężenie metanu akcja ratownicza została tymczasowo przerwana.
W nocy z czwartku na piątek do Czech udali się polscy ratownicy - dwa pięcioosobowe zastępy zawodowego pogotowia górniczego - wyposażeni w specjalistyczny sprzęt.
Wcześniej kancelaria premiera podała, że Morawiecki w drodze do Czech rozmawiał z wojewodą śląskim Jarosławem Wieczorkiem, który poinformował szefa rządu o działaniach wsparcia dla rodzin górników poszkodowanych w wypadku w kopalni w Karwinie.
W nocy z czwartku na piątek premier rozmawiał też telefonicznie z szefem czeskiego rządu Andrejem Babiszem.
W piątek po godz. 8 premier Morawiecki przyjechał do kopalni w Karwinie. Na miejscu ma być również premier Czech. Spodziewana jest konferencja prasowa.
W wyniku zapalenia się metanu w czwartek w kopalni w Karwinie, zginęło 13 górników: 11 Polaków i dwóch Czechów. Według wcześniejszych informacji podawanych przez rzecznika kopalni, na głębokości ponad 800 metrów pracowało 23 górników; dziesięć osób zostało rannych, w tym trzy osoby hospitalizowano.
Władze kopalni przekazały w piątek rano, że ze względu na duże stężenie metanu akcja ratownicza została tymczasowo przerwana. W nocy z czwartku na piątek do Czech udali się też polscy ratownicy - dwa pięcioosobowe zastępy zawodowego pogotowia górniczego - wyposażeni w specjalistyczny sprzęt.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Premier o katastrofie górniczej w Karwinie: to wielka tragedia dla Polaków i Czechów