28 mln zł przekazała swoim podopiecznym przez 19 lat działalności Fundacja Rodzin Górniczych. Jej beneficjenci i przedstawiciele wspierających ją instytucji spotkali się w czwartek w Katowicach.
"Mamy tę wielką satysfakcję, że dzięki naszej pomocy ani jedna sierota po górniku nie jest pozbawiona możliwości nauki i zdobycia pożądanego wykształcenia. Do tej pory fundacja udzieliła pomocy ponad 5 tys. osób, wydając na ten cel przeszło 28 mln zł" - dodał.
Prezes podkreślił, że fundacja otaczała opieką przede wszystkim osierocone dzieci, najbardziej poszkodowane po śmierci ojca, koncentrując się na zapewnieniu im warunków do zdobycia wykształcenia. Fundacja wypłaca stypendia naukowe, socjalne i specjalne - dla osób niepełnosprawnych, przekazuje też podopiecznym zapomogi, wspiera w rehabilitacji. Przy wsparciu środków unijnych zorganizowała projekt aktywizujący zawodowo kobiety, które straciły mężów - żywicieli rodzin.
Wśród różnych form wsparcia znalazł się też konkurs literacki - uczestnicy opisywali swoje życie po wypadku. "Baliśmy się trochę, czy nie będzie to rozdrapywanie ran, ale okazało się, że opisanie przeżyć było dla wielu osób oczyszczające" - wspominał prezes Wyględacz.
Laureatką konkursu została pani Teresa, której mąż przez 30 lat poruszał się na wózku po wypadku w kopalni, w którym doznał zmiażdżenia kręgosłupa. "Dawali mu kilka lat życia, a on żył, wbrew wszystkiemu, ponad 30 lat. To są efekty noszenia go" - powiedziała PAP pani Teresa, wskazując na balkonik, przy pomocy którego sama teraz chodzi.
Mąż po wypadku, mimo cierpienia, pod wpływem znajomego plastyka zajął się malarstwem, grafiką i rzeźbą, pani Teresa pracowała zawodowo. "W cierpieniach, w dramatach ludzkich - praca, praca i jeszcze raz praca. Ja to zawsze mówię, jeśli masz problemy - zaangażuj się w pracę i dajmy sobie wszyscy więcej uśmiechu, mimo ciosów" - dodała.
Prezes Wyględacz przytoczył z kolei historię podopiecznej fundacji, która w jednym roku straciła męża, córkę i oboje rodziców. "Pozostał jej syn, zaangażowała się też w pracę w hospicjum, pomagała innym, to pomogło jej przetrwać" - relacjonował.