Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
W branży górniczej, zarówno dla producentów węgla, jak i firm zaplecza, inwestycje są jednym z priorytetów. Wszyscy spoglądają przede wszystkim na Polską Grupę Górniczą.
- W 2017 roku PGG wyda na inwestycje około 900 mln zł.
- Grupa planuje pozyskać nowe złoża węgla. Planowane jest zwiększenie "bazy zasobowej" o złoże Imielin Północ, Śmiłowice, Za Rowem Bełckim, Piast, Murcki Głębokie oraz część złoża Makoszowy.
- Poziom wydobycia ma się nie zmienić, a zatrudnienie spadnie, co wiąże się z koniecznością inwestycji i pracą dla firm okołogórniczych. Tu na czoło wysuwa się Famur.
Polska Grupa Górnicza - moloch liczący dziewięć kopalń i cztery zakłady specjalistyczne, zatrudniający ponad 43 tys. osób - zamierza wydawać na inwestycje co roku 1,7 mld przez kolejnych 12 lat. Bez zrealizowania tego precyzyjnego planu PGG nie zdoła wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodzimego rynku.
Grupa odbudowuje potencjał wydobywczy. W 2014 roku "duża Polska Grupa Górnicza", czyli Kompania Węglowa wraz z Katowickim Holdingiem Węglowym średniorocznie dysponowała 60 ścianami. Natomiast w 2017 roku miała do dyspozycji jedynie 44 ściany. Ta różnica to spadek przychodów o ponad 100 mln zł. W czwartym kwartale 2017 roku Polska Grupa Górnicza będzie już eksploatować 47 ścian.
Zapowiada się huk roboty
W 2017 roku wydatki inwestycyjne PGG pochłoną około 900 mln zł. Połowę tej kwoty spółka przeznaczy na budowę i rozbudowę poziomów wydobywczych, pogłębianie szybów, przygotowanie do wydobycia nowych frontów eksploatacyjnych oraz rozbudowę zakładów przeróbki mechanicznej węgla. Tak, aby poprawić jakość paliw i dostosować je do wymogów rynkowych.
Żeby zaplanowany poziom produkcji utrzymać i w przyszłości, Grupa zamierza pozyskać nowe złoża węgla. Chodzi o koncesje na 261 mln ton zasobów operatywnych. Planowane jest zwiększenie "bazy zasobowej" o złoże Imielin Północ, Śmiłowice, Za Rowem Bełckim, Piast, Murcki Głębokie oraz część złoża Makoszowy.
PGG zakłada wzrost sprzedaży węgla dla odbiorców z sektora komunalno-bytowego z około 5,5 do 6-6,5 mln ton rocznie oraz docelowy wzrost udziału w tym sektorze rynku z 42 do 53 proc. Spółka musi jednak dostosować swą ofertę do wymogów tak zwanych uchwał antysmogowych. Obecnie obowiązują dwie: w województwie małopolskim i śląskim mamy do czynienia z całkowitą eliminacją miałów oraz postępującym ograniczaniem sortymentów grubych. Tam PGG sprzeda więc mniej węgla o tych parametrach. Oblicza się, że o około 2 mln ton. Nastąpi natomiast znaczący wzrost zapotrzebowania na sortymenty średnie, co w efekcie spowoduje jednak jedynie wzrost importu węgla.
- Dobrą wiadomością jest też to, że w kolejnych latach będzie się wydobywać tyle samo węgla - mówi Henryk Stabla, prezes Carboautomatyki. - Jeżeli rzeczywiście utrzyma się dotychczasowy poziom wydobycia przy mniejszym zatrudnieniu, będzie to oznaczało konieczność dalszego mechanizowania robót. A zatem poczynienia kolejnych inwestycji. Będzie więc trochę więcej pracy dla firm okołogórniczych. Choć nie chodzi tu o ilość zwalającą z nóg... Nadal wiele firm zmierzać będzie w kierunku dywersyfikacji działalności i ekspansji na rynkach zagranicznych.
To jedynie niektóre z inwestycji zaplanowanych w Polskiej Grupie Górniczej. Ich realizacja oznacza przetargi, w których uczestniczyć będą firmy z górniczego zaplecza. Tu na czoło wysuwa się Famur.
Więcej optymizmu
W 2016 roku spółki Grupy Famur wypracowały łącznie ponad 1 mld zł przychodów ze sprzedaży i osiągnęły zysk netto w wysokości 93,8 mln zł.
- W ubiegłym roku nakłady inwestycyjne polskich kopalń węgla kamiennego na modernizację i zakup nowego sprzętu wciąż były dalekie od lat koniunktury. Mimo trudnych warunków rynkowych, Famur konsekwentnie zwiększa jednak swoją wartość i zachowuje wysoką efektywność - podkreśla prezes Famuru Mirosław Bendzera.
Mimo problemów w sektorze wydobycia, w zeszłym roku widać już było symptomy zapowiadające poprawę koniunktury. Powołano do życia Polską Grupę Górniczą. Restrukturyzowano Jastrzębską Spółkę Węglową. Poza tym nastąpiło odwrócenie spadkowego trendu cen węgla na światowym rynku, co otwarło nowe perspektywy przed przemysłem wydobywczym. A więc także przed branżą okołogórniczą.
W Famurze spodziewają się stabilnego wzrostu nakładów inwestycyjnych w górnictwie związanych z udostępnianiem nowych złóż i pokładów wydobywczych oraz wdrażaniem nowoczesnych i efektywnych systemów wydobycia. Oczekiwania Famuru dotyczą zarówno Polski, jak i rynków zagranicznych.
Istotne znaczenie dla firm okołogórniczych ma rządowy program dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce rozpisany do roku 2030. Na górniczym zapleczu przewidują, że realizacja nowych przedsięwzięć inwestycyjnych rozpocznie się na dobre na przełomie lat 2017 i 2018. Famur już się do tego przygotował. Połączył swój potencjał z mocami Kopeksu i buduje silną polską firmę z aspiracjami sięgającymi pozycji regionalnego lidera, który będzie w stanie skutecznie konkurować z możnymi tego rynku.
Formalne zakończenie integracji Grupy Famur z Kopeksem nastąpi w pierwszym kwartale 2018 roku. Efekt synergii wywołany scaleniem powinien być już widoczny wcześniej. Nowy, narodowy champion miałby napędzać inne firmy. Oto umowę o współpracy podpisał z Famurem Bumech. Obie firmy będą się wzajemnie wspierać, pozyskując kontrakty za granicą. Dla Bumechu będą to przedsięwzięcia dotyczące usług związanych z utrzymaniem ruchu i remontami maszyn; dla Famuru - w dziedzinie dostaw maszyn i urządzeń górniczych. Umowa zakłada także możliwość produkcji i udoskonalania przez Famur wytwarzanych przez Bumech kombajnów AM-50.
- Tak naprawdę Famur nie ma konkurencji na polskim rynku - podkreśla Marian Kostempski, były prezes Kopeksu. - O Kopeksie jest za to coraz ciszej. Ta marka niby nadal istnieje, ale pozostaje już w drugim szeregu. Inne, mniejsze firmy liczą więc na to, że właśnie z dominującym Famurem będą mogły tworzyć konsorcja realizujące znaczące kontrakty, przede wszystkim na rynkach zagranicznych.
1
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PGG odbudowuje potencjał wydobywczy. Inwestycje za 1,7 mld złotych rocznie