W środę 13 kwietnia odbyła się kolejna tura negocjacji między zarządem spółki a przedstawicielami kompanijnych związków zawodowych. Zarząd Kompanii Węglowej (KW) nie przyjął związkowej wersji porozumienia dotyczącego m.in. wynagrodzeń w firmie i przedstawił nową wersję dokumentu, modyfikując swoje wcześniejsze propozycje. W czwartek rozmowy mają być kontynuowane z udziałem ministra energii.
Zdaniem związkowców najpierw należy wprowadzić rozwiązania systemowe dedykowane górnictwu oraz uszczelnić finanse w Kompanii i zapobiec wyciekaniu zeń środków, co - jak podkreślają związkowcy - pokazał audyt przeprowadzony w Kompanii. A dopiero na samym końcu myśleć o dotykaniu obszaru dotyczącego górniczych wynagrodzeń.
Związkowcy domagają się realizacji zapisów porozumienia zawartego 17 stycznia 2015 roku przez przedstawicieli rządu, Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego i pracodawców.
W odpowiedzi zarząd KW zmodyfikował swoje wcześniejsze stanowisko, proponując - co przedstawiciele stron przyznają na razie jedynie nieoficjalnie - zróżnicowanie wypłaty - lub nie - wymienionych w porozumieniu świadczeń w zależności od sytuacji danej kopalni.
"Wychodząc naprzeciw stronie społecznej przygotowaliśmy drugą wersję porozumienia; to porozumienie w drugiej wersji umożliwia również wykonanie założeń biznesplanu i uruchomienie Polskiej Grupy Górniczej. Reszta to tajemnica negocjacji" - powiedział po rozmowach prezes Kompanii Tomasz Rogala.
Opuszczając siedzibę Kompanii Węglowej związkowcy oceniali nową propozycję jako gorszą od poprzedniej. Szef Solidarności w Kompanii Bogusław Hutek zapowiedział, że po czwartkowym spotkaniu z udziałem ministra związkowcy spotkają się jeszcze we własnym gronie, a najdalej w poniedziałek poinformują o złożonych propozycjach załogi górnicze podczas tzw. masówek w kopalniach. Później o przyjęciu bądź odrzuceniu porozumienia górnicy mieliby zadecydować w referendum.
Zgodnie z informacją przekazaną przez zarządy Kompanii Węglowej i Polskiej Grupy Górniczej transakcja zbycia przez KW na rzecz PGG 11 kopalń, 4 zakładów specjalistycznych oraz centrali ma nastąpić z początkiem maja.
- Pogląd związkowców z Kompanii Węglowej jest racjonalny - powiedział portalowi wnp.pl Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. - Od zawsze powtarzam, że najpierw trzeba szukać pieniędzy generalnie w górnictwie, potem u ewentualnych inwestorów, a dopiero na samym końcu w kieszeniach górników. Pytanie jest tylko takie, czy - wobec pełnej świadomości, którędy wyciekają pieniądze z górnictwa i na czym górnictwo je traci - wystarczy czasu na takie uszczelnienie systemu, aby zdążyć przed upadłością Kompanii Węglowej nim przyniesie to oczekiwany efekt. W tej chwili, jak rozumiem, zarząd Kompanii walczy o akceptację trzech środowisk. Właściciela, który musi mieć zaufanie do poczynań zarządu. Ponadto walczy o akceptację potencjalnych inwestorów, którzy muszą mieć przeświadczenie, że nie tracą pieniędzy i w ostateczności załóg górniczych, które muszą pozwolić na pewne wyrzeczenia. Ale z pełną świadomością, że to ratuje ich miejsca pracy. W tym stanie rzeczy testem sprawności zarządu Kompanii Węglowej będzie nie tylko program funkcjonowania firmy. Ale głównie program radykalnego uszczelnienia obrotu finansowego w firmie. I to musi wystarczyć, bowiem nie ma takiej sytuacji, żeby to uszczelnienie nie zadziałało - podkreślił Jerzy Markowski.
Jerzy Dudała/PAP
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KW: przeciągania liny ciąg dalszy