Jak podało Centralne Biuro Antykorupcyjne, dziewięć osób z dozoru likwidowanej kopalni Centrum w Bytomiu usłyszało zarzuty dotyczące poświadczania nieprawdy w dokumentach. Według ustaleń śledztwa, mieli oni potwierdzać wykonanie robót, których w rzeczywistości nie przeprowadzono.
- Śledztwo dotyczące nieprawidłowości i korupcji w Spółce Restrukturyzacji Kopalń w latach 2016-17, prowadzone przez katowicką delegaturę CBA, nadzoruje śląski wydział Prokuratury Krajowej.
- W całym postępowaniu zarzuty przedstawiono 22 osobom, z czego 13 zostało zatrzymanych przez CBA.
- W kopalni Centrum od lat nie jest już prowadzone wydobycie węgla. W 2015 r. zakład został przekazany do SRK.
Zarzuty przedstawiono w ramach śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Spółce Restrukturyzacji Kopalń (SRK). W całym postępowaniu jest już ponad 20 podejrzanych.
- Podejrzani to sztygarzy i nadsztygarzy kopalni Centrum. Usłyszeli zarzuty dotyczące poświadczania nieprawdy w dokumentach - protokołach odbioru robót. Potwierdzali w dokumentach wykonanie robót, które w rzeczywistości nie zostały wykonane" - powiedział Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA.
Osoby z dozoru kopalni Centrum nie były zatrzymywane - cała dziewiątka została wezwana na przesłuchanie.
W kopalni Centrum od lat nie jest już prowadzone wydobycie węgla. W 2015 r. zakład został przekazany do SRK. SRK to finansowany z budżetowych dotacji podmiot, zajmujący się likwidacją i zagospodarowaniem pogórniczego majątku.
Sprawa zaczęła się, gdy w czerwcu 2017 r. na parkingu przed centrum handlowym agenci CBA zatrzymali ówczesnego wiceprezesa i szefa biura likwidacji kopalń i ochrony środowiska SRK Mirosława S., pod zarzutem wzięcia 30 tys. zł łapówki za preferencyjne traktowanie katowickiej spółki okołogórniczej w przetargach organizowanych przez SRK. Zatrzymany został również wręczający łapówkę prezes firmy wykonującej milionowe zlecenia na rzecz tej spółki.
Kilka tygodni później agenci CBA zatrzymali Marka C., kierownika zespołu monitorowania procesów likwidacji kopalń w SRK, który w zamian za łapówki miał preferować firmę okołogórniczą, ułatwiając jej uzyskanie zamówień na prace związane z likwidacją kopalń. W toku śledztwa ustalono, że C. oprócz gotówki dostał do dyspozycji luksusowy samochód z kartą paliwową - w kilka miesięcy wydał na paliwo 16 tys. zł.
W październiku ub. roku CBA zatrzymało Bogdana P. - byłego dyrektora zabrzańskiej kopalni Makoszowy, który był także wicedyrektorem należącego do SRK Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń. P. usłyszał zarzuty m.in. przyjęcia korzyści majątkowej oraz niedopełnienia obowiązku nadzoru nad realizacją inwestycji poprzez odstąpienie od nałożenia kar umownych na kontrahenta, co doprowadziło do szkody w kwocie ponad 230 tys. zł.
Zarzucono mu także zlecenie wykonania prac, które uprzednio zostały wstrzymane, co doprowadziło do szkody o wartości ponad 360 tys. zł i - według prokuratury - sprowadziło bezpośrednie niebezpieczeństwo szkody za prawie 530 tys. zł.
W lutym br. CBA zatrzymało trzech przedstawicieli firm kooperujących z SRK - którzy według ustaleń śledczych przekazali 50 tys. zł łapówek - oraz byłego dyrektora Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń, który miał przyjąć łącznie 35 tys. zł w zamian za przychylność dla kontrahentów spółki.
Z kolei w marcu CBA poinformowało o zatrzymaniu czterech kolejnych osób, wśród nich dziekana Wydziału Górnictwa i Geologii Politechniki Śląskiej oraz kierownika pracowni z Głównego Instytutu Górnictwa. Naukowcy mieli wręczyć łapówkę w zamian za zlecenie im wartej pół miliona złotych analizy. Poza nimi agenci Biura zatrzymali prezesa i wiceprezesa dwóch spółek.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Kolejne zarzuty w sprawie korupcji w Spółce Restrukturyzacji Kopalń