Górnictwo: nie utrzymywać na siłę najtrudniejszych aktywów

Górnictwo: nie utrzymywać na siłę najtrudniejszych aktywów
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Trzeba poprawiać efektywność zarządzania, koncentrować się na gigadżulach, a nie tonach, trzeba też usprawniać organizację w kopalniach, co przekłada się na wyniki, czego przykładem chociażby Węglokoks Kraj.

Do tych, a także wielu innych wniosków doszli uczestnicy sesji zatytułowanej „Górnictwo. Polityka, ekonomia, bezpieczeństwo”, która odbyła się 20 maja w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Rezerwy kosztowe nadal są

Tomasz Rogala, prezes zarządu Polskiej Grupy Górniczej wskazał, że jej utworzenie zapobiegło destabilizacji znacznej części sektora węgla kamiennego.

Polska Grupa Górnicza będzie się głównie koncentrować na zaspokajaniu rynku wewnętrznego w kontekście tego, że to węgiel ma być wiodącym paliwem w naszym miksie energetycznym. Jest zatem perspektywa chłonnego rynku.

Prezes Rogala zaznaczył, że będzie w PGG realizowany model kopalń zespolonych. Zmiany organizacyjne mają między innymi doprowadzić do poprawy efektywności zarządzania. 

Przepisy górnicze mówią przykładowo o tym, że określone prace wymagają dozoru technicznego nawet wtedy, gdy jest w nie zaangażowanych dwóch czy trzech pracowników.

W kopalniach zespolonych tego dozoru technicznego będzie mniej, a trzeba zaznaczyć, że on drogo kosztuje. Należy zmierzać do tego, by koszty produkcji węgla były coraz niższe.

Po utworzeniu kopalń zespolonych należy możliwie jak najszybciej przekazać do Spółki Restrukturyzacji Kopalń części majątku niezwiązane z produkcją. 

Zgodnie z porozumieniem zwartym ze stroną społeczną - od 1 lipca z 11 obecnych kopalń w PGG ma pozostać pięć: Bielszowice-Halemba-Pokój w Rudzie Śląskiej, Piast-Ziemowit w Bieruniu i Lędzinach oraz Marcel-Chwałowice-Jankowice-Rydułtowy na ziemi rybnickiej. Natomiast Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych i Sośnica w Gliwicach pozostaną samodzielnymi kopalniami.

Polska Grupa Górnicza posiada ponad 40-procentowy udział w rynku krajowym.

Prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala wskazał, by nie utrzymywać na siłę tych najtrudniejszych aktywów.

A zatem wykorzystanie Spółki Restrukturyzacji Kopalń musi być bardziej aktywne. Michal Herman, prezes Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia podkreślił, że na rynku węgla niewiele się zmieniło. Jest nadprodukcja surowca, jest import węgla z Rosji.

- Nic nowego się nie wydarzyło, OKD funkcjonuje w Czechach. Zgłosiło upadłość trzy tygodnie temu, ale to nie ma wpływu na wydobycie - mówił prezes Herman. - Jest nadprodukcja węgla. A więc nic nowego. Bogdanka produkuje 8,5-9 mln ton, a Silesia to 1,2 mln ton. Musimy się dostosować do rynku. W roku 2016 sytuacja będzie ekstremalnie trudna.

Krzysztof Szlaga, prezes zarządu Lubelskiego Węgla Bogdanka, wskazuje, że należy patrzeć na rynek węgla w dwóch perspektywach.

Unia Europejska importuje rocznie przeszło 200 mln ton węgla. Jeżeli chodzi o rynek polski, to trafia nań węgiel z Rosji - nie tylko węgiel gruby, ale również miały energetyczne. Obecnie na rynku mamy do czynienia z nadpodażą surowca.

- Mamy szczęście być w strukturach koncernu energetycznego, bycie teraz poza Eneą byłoby bardzo trudne dla spółki - zaznaczył Krzysztof Szlaga.

I dodał, że należy się cieszyć, że Bogdanka trafiła do Enei, co oczywiście nie oznacza, że górnicza spółka ma nie optymalizować kosztów. Zdolność produkcyjna Bogdanki to około 10,5-11 mln ton.

Jednak, jak zaznaczył prezes Szlaga, produkcja Bogdanki wynosić będzie 8,5-9 mln ton.

- W ubiegłym roku zmniejszyliśmy zatrudnienie o 10 proc. w zakresie Grupy Kapitałowej LW Bogdanka - mówił Krzysztof Szlaga. - Chodzi nie tylko o górników. Nadal redukujemy zatrudnienie. Bogdanka zawsze współpracowała z firmami zewnętrznymi. I obecnie w pierwszej kolejności rezygnujemy z prac firm zewnętrznych. Nadeszły trudne czasy. I w pierwszej kolejności ograniczyliśmy outsourcing do tego, co jest konieczne. W ubiegłym roku w sumie mieliśmy czterysta odejść. Z tego trzy czwarte to odejścia na emeyturę. A reszta to nieprzedłużenie umów z pracownikami, co nas bolało. Pracujemy w trybie sześciodniowym. Teraz mamy wydajność około 1600-1700 ton rocznie na pracownika. Ale nie powiedzieliśmy w tym zakresie ostatniego słowa. Warto zwrócić uwagę na to, jak korzysta się z firm zewnętrznych. Czy konieczne jest korzystanie z nich i jak są rozliczane. Obecnie w przypadku Bogdanki efektywność pracy firm zewętrznych się poprawiła. Natomiast nasi górnicy nie mówią ile wyfedrują ton, tylko ile gigadżuli i przy jakim koszcie - podkreślił prezes Krzysztof Szlaga.

Michal Herman, prezes Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia zwrócił uwagę na fakt, iż Bogdanka wydobywa najtańszy węgiel w Polsce.

- I Bogdanka ograniczyła wydobycie - zaznaczył prezes PG Silesia. - Powinna zwiększyć, a było odwrotnie. Bogdanka daje sobie radę, a ograniczyła wydobycie. To nie wygląda dobrze - ocenił M. Herman.

W przypadku Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia na pracownika rocznie przypada 1100 ton. Ten poziom spółka zamierza utrzymać, bądź spróbuje go zwiększyć do 1200 ton na pracownika.

Jerzy Podsiadło, prezes zarządu Węglokoksu zaznaczył, że wreszcie, po wielu miesiącach dyskusji, doprowadzono do powstania Polskiej Grupy Górniczej.

- To sukces tego rządu, w tym ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego. Taka jest prawda. Jest Polska Grupa Górnicza, która ma szanse wyjść na prostą. Jeżeli chodzi o rolę Węglokoksu w tworzeniu Polskiej Grupy Górniczej, to nie ma drugiej firmy, która w takiej skali zaangażowałaby się w ratowanie górnictwa. Były momenty, gdy Węglokoks był zaangażowany na poziomie ok. 1,3 mld zł - przypomniał prezes Podsiadło.

Węglokoks ma 31,1 proc. udziałów PGG. W kolejnych etapach pozostali partnerzy dokapitalizują PGG kwotą 2 mld zł, w efekcie czego udział Węglokoksu będzie spadać.

Jednak i tak w drugim etapie będzie on na poziomie 26,8 proc., a w trzecim - po całkowitym dokapitalizowaniu Polskiej Grupy Górniczej - w rękach Węglokoksu będzie 24,6 proc. akcji PGG. Nadal Węglokoks będzie największym udziałowcem Polskiej Grupy Górniczej.

- Polska Grupa Górnicza ma szanse wyjścia na prostą, rezerwy w kosztach w przemyśle górniczym są duże, trzeba je tylko wykorzystać - mówił prezes Jerzy Podsiadło. - Bardzo wiele zależeć będzie od nowego zarządu PGG. Jestem w miarę optymistycznie nastawiony. Tylko dwie z kopalń, które są w PGG miały ujemną EBITDĘ. Ceny trudno przewidzieć. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak będą się kształtować za pół roku. Dziś mamy dno rynku. Te ceny nie spadają, to optymistyczne. Może na jesień dojdzie do ich umocnienia.

Prezes PGG Tomasz Rogala przyznał, że nadpodaż węgla na rynku jest faktem. Zaznaczył też, że rezerwy kosztowe, optymalizacyjne są znaczne.

- Przy naszej skali niewielki ruch cenowy w górę spowodowałby dużą zmianę - podkreślił prezes Rogala. - To, że naszym udziałowcem jest energetyka daje stabilizację. Główną osią funkcjonowania naszego core-businessu jest rynek wewnętrzny. Niewielka zmiana na gigadżulu zmieni obraz PGG.

Permanentna restrukturyzacja

Tomasz Gawlik, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej przyznał, że rynek, pod kątem cen, jest niezwykle trudny.

- Zobaczymy, czy rynek spotowy przeniesie się na benchmarki, przed nami 1,5 roku bardzo trudnej sytuacji rynkowej - zaznaczył prezes Gawlik. - Mówimy o bardzo trudnym programie restrukturyzacji, który trzeba oceniać w trzech perspektywach. Perspektywa krótkoterminowa dotyczy zbilansowania kwestii płynnościowej.

Prezes JSW wskazał, że perspektywa średnioterminowa to optymalizacja CAPEX-u, produkcji oraz innych obszarów. A perspektywa długoterminowa to zapewnienie spółce stabilnego rozwoju.

JSW prowadzi działania restrukturyzacyjne, w tym przygotowuje sprzedaż mniejszościowych udziałów w wybranych aktywach koksowniczych. Będzie mogła w przyszłości je odkupić, jeżeli pozwoli na to sytuacja rynkowa.

- Rozmawiamy z Agencją Rozwoju Przemysłu, Polskimi Inwestycjami Rozwojowymi i Towarzystwem Finansowym Silesia o możliwości ulokowania mniejszościowych pakietów, z opcją odkupu. Zakładając, że rynek się poprawi, chcemy mieć w przyszłości taką możliwość, żeby odkupić te udziały - mówił prezes JSW.

Zdaniem Tomasza Gawlika system wynagradzania pracowników powinien być dostosowany do zmieniających się realiów rynkowych.

Szef JSW przypomniał, że w tym roku widoczne są efekty zawartego jesienią zeszłego roku porozumienia ze stroną społeczną, która zgodziła się na zawieszenie wypłaty niektórych świadczeń na określony czas. 

Prezes JSW wskazał też, że w ramach restrukturyzacji Jastrzębska Spółka Węglowa przekaże do Spółki Restrukturyzacji Kopalń część dawnej kopalni Jas-Mos, gdzie kończy się możliwy do opłacalnego wydobycia węgiel.

Wraz z majątkiem kopalni do SRK ma przejść ok. 2,5 tys. osób z ponad 24-tysięcznej załogi JSW. Odejścia pracowników z wykorzystaniem osłon socjalnych w SRK będą dobrowolne. Prezes Gawlik przypomniał, że w JSW obowiązują dziesięcioletnie gwarancje zatrudnienia, przyznane pracownikom w 2011 roku. 

- Nasz program restrukturyzacyjny, rozumiany w trzech perspektywach czasowych, obejmuje wszystkie obszary w firmie. Najistotniejsze są działania wewnętrzne, które konsekwentnie realizujemy i będziemy realizować w przyszłości - podkreślił Tomasz Gawlik. 

Zygmunt Łukaszczyk, prezes zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego wskazywał, że w holdingu przeszło się od ton na gigadżule, by zapewnić klientom jakość i stabilne parametry.

- Kopalnia powinna być zakładem nawęglającym dla energetyki, a węgiel powinien być traktowany jako jedno z ogniw łańcucha produkcji energii. Rok temu mówiłem, żeby wydobywać gigadżule, by przejść na system wydajnościowy. Trzeba założyć zły scenariusz. Może to jeszcze nie jest dno cenowe. KHW w obecnych realiach nie jest w stanie obsłużyć obecnego zadłużenia. Żeby obsłużyć obecne zadłużenie potrzeba około 500 mln zł - mówił Zygmunt Łukaszczyk.

Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu przypomniał, że w maju 2015 roku Węglokoks Kraj nabył kopalnie Bobrek i Piekary.

- Zakończyliśmy rok 2015 z zyskiem netto 3 mln zł - zaznaczył Jerzy Podsiadło. - Nie było żadnych kombinacji księgowych. Za cztery miesiące 2016 roku mamy 10 mln zł zysku.

Prezes Podsiadło wskazał, że plan jest taki, by mieć minimum 30 mln zł zysku na koniec tego roku w wykonaniu Węglokoksu Kraj. A może uda się nawet podwoić ten wynik. Tak, by na koniec roku było ok. 60 mln zł zysku netto. Plany Węglokoksu Kraj są ambitne.

Większy eksport lub drastyczne ograniczenie produkcji?

Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, wskazał, że w ubiegłym roku 400 mln ton węgla brunatnego UE wyprodukowała i zużyła. Około 100 mln ton węgla kamiennego wyprodukowała oraz ok. 200 mln ton zaimportowała. 

Prezes Olszowski zaznaczył, że ceny węgla są trudnoprzewidywalne, że kreują je uwarunkowania geopolityczne. Jednak w nieskończoność niskich cen ropy, a co za tym idzie cen węgla nie da się utrzymywać. Te ceny wreszcie odbiją.

Prezes Olszowski wskazał, że w czasie kryzysu nie należy podejmować w odniesieniu do kopalń pochopnych decyzji, których później można by żałować. Prezes GIPH zaznaczył, że oprócz działań restrukturyzacyjnych w samych spółkach węglowych potrzebne są też zmiany systemowe. Nadal nie mamy też strategii energetycznej.

Heinz Schernikau, prezes HMS Bergbau AG, wskazał, że rynek węgla jest w świecie perspektywiczny. Nadal bowiem 1,5 mld ludzi żyje bez dostępu do energii elektrycznej. I szansą jest właśnie węgiel.

- Węgiel na dłuższą metę będzie w stanie zapewniać niezależność energetyczną Polski - mówił Heinz Schernikau. - Są subwencje, które w sztuczny sposób obniżają cenę energii odnawialnej. Przykładowo subwencjonowanie farm wiatrowych robione jest na siłę. To niszczenie tradycyjnych źródeł energii. W Polsce nadal węgiel będzie wiodący w gospodarce. Oczywiście należy go zużywać w sposób efektywny. Należy wspierać górnictwo, tu jest też pole dla uczelni, instytutów badawczych. Żeby ta efektywność była zagwarantowana. Efektywna produkcja węgla w Polsce jak najbardziej jest możliwa.

Michal Herman, prezes PG Silesia przypomniał, że obecnie produkcja polskiego górnictwa to ok. 72 mln ton węgla.

Wskazał, że jest dużo projektów, które są przygotowywane, w tym Orzesze, Nowa Ruda, projekt Kopeksu czy projekt w Lubelskim Zagłębiu Węglowym. Gdyby wszystkie te projekty zrealizowano, to 25 mln ton z tych nowych projektów byłoby w perspektywie ok. pięciu lat. No, niechby było - wskazywał prezes Silesii - ok.15 mln ton. I przypominał, że modernizacja energetyki sprawi, iż zapotrzebowanie na węgiel będzie spadać. OKD w Czechach produkuje około 8 mln ton węgla rocznie, w tym 4 mln ton węgla koksowego i 4 mln ton energetycznego.

Albo więc, według prezesa PG Silesia, będzie dwa, trzy razy większy eksport węgla z Polski do UE, albo też czeka nas drastyczne ograniczanie produkcji węgla w Polsce.

Jerzy Dudała
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Górnictwo: nie utrzymywać na siłę najtrudniejszych aktywów

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!