Dziwna sytuacja w JSW. Dlaczego związkowcy bronili prezesa?

Dziwna sytuacja w JSW. Dlaczego związkowcy bronili prezesa?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Obrady rady nadzorczej Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) zaplanowane na czwartek 13 września - w porządku których był punkt o zmianach w zarządzie - zostały odwołane. Prezes JSW Daniel Ozon pozostał na stanowisku. Niektórzy wskazują, że za Ozonem murem stoją teraz przedstawiciele organizacji związkowych działających w spółce, a wcześniej zazwyczaj związki domagały się tego, by któryś z prezesów został wymieniony.

  • Nie brak głosów, że teraz związki stanęły murem za prezesem JSW Danielem Ozonem, choć wcześniej raczej domagały się wymiany prezesów. 
  • - W Jastrzębskiej Spółce Węglowej było oczekiwanie strony społecznej na prezesa, z którym dałoby się prowadzić dialog - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Paweł Kołodziej, przewodniczący Federacji Związku Zawodowego Górników Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
  • Nieco inaczej patrzy na to Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
  • - Tak naprawdę nic się nie zmieniło. Mało kto pamięta, że za powołaniem Jarosława Zagórowskiego też stały między innymi związki zawodowe - mówi Bogusław Ziętek portalowi WNP.PL.

Najbardziej jaskrawym przykładem dążenia przez związkowców do zwolnienia prezesa były związkowe protesty, których podstawowym i głównym celem (co podkreślali wówczas przedstawiciele związków) było zdymisjonowanie prezesa Jarosława Zagórowskiego ze stanowiska prezesa JSW. 

Pod koniec stycznia 2015 roku zaczęło się od górniczych pikiet, a potem doszło do strajku okupacyjnego i głodówki. W trakcie licznych demonstracji na ulicach miasta i pod siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej rannych zostało około 20 górników. Podczas interwencji policja użyła broni gładkolufowej. 

Głównym postulatem protestujących oraz warunkiem zakończenia strajku na początku 2015 roku było właśnie odwołanie prezesa spółki Jarosława Zagórowskiego. Kiedy Zagórowski odszedł, strajk zakończono. 

Wcześniej, w 2011 roku, zarządzana przez Jarosława Zagórowskiego JSW - przy akompaniamencie górniczej orkiestry - zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Sam Zagórowski z perspektywy czasu oceniany jest bardzo różnie. Jedni podkreślają, że był bardzo dobrym menedżerem, który „się związkom nie kłaniał”, inni z kolei wskazują, że nazbyt eskalował konflikty z przedstawicielami związków, co nie wpływało dobrze na funkcjonowanie spółki, bo trudno zarządzać „od konfliktu do konfliktu”.

Nie brak głosów, że teraz związki stanęły murem za prezesem JSW Danielem Ozonem, choć wcześniej raczej domagały się wymiany prezesów. Nieco inaczej patrzy na to Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.

- Tak naprawdę nic się nie zmieniło. Mało kto pamięta, że za powołaniem Jarosława Zagórowskiego też stały między innymi związki zawodowe, które "wychodziły" mu wówczas tę nominację - mówi Bogusław Ziętek portalowi WNP.PL. - Dla mnie, w obecnej sytuacji dotyczącej prezesa JSW Daniela Ozona nie jest najgorsze to, że związki zawodowe „poleciały do prezesa z kwiatami”, deklarując, że go będą bronić, lecz gorsząca publiczna dyskusja ministra energii i prezesa ważnej spółki z dużym udziałem Skarbu Państwa, w której to obaj panowie dopuścili się wielu gaf. W normalnych warunkach powinno się to zakończyć dymisją obu panów. Nie jest bowiem praktykowane, żeby o strategicznych decyzjach dyskutować poprzez media - podkreśla Bogusław Ziętek.

I dodaje, że czym innym jest dobrze oceniać prezesa, a czym innym zaciekle go bronić przed zdymisjonowaniem.

- Ja również dobrze oceniam działania prezesa JSW Daniela Ozona - przyznaje Ziętek. - Ale czym innym jest pozytywna ocena, a czym innym latanie po ważnych partyjnych notablach i bronienie go przed odwołaniem. Jak widać, tzw. reprezentatywne organizacje związkowe w JSW nie wyciągnęły żadnej lekcji z historii, bo przed laty za powołaniem Jarosława Zagórowskiego na prezesa tej firmy stała między innymi Solidarność. Później jego odwołanie, po dramatycznych wydarzeniach strajkowych, okupione było przez załogi kopalń JSW, które za te zabawy w politykę zapłaciły z własnej kieszeni. Rolą związku zawodowego nie jest obrona prezesa tej czy innej firmy. Kto tego nie rozumie, ten minął się z powołaniem - ocenia Bogusław Ziętek.

W branży można zasłyszeć, że na początku związki opowiadały się za Zagórowskim - także dlatego, że był w branży nowy i można go było wodzić za nos. Jednak później, kiedy zdobywał coraz większą wiedzę na temat Jastrzębskiej Spółki Węglowej i tego, co się w niej dzieje, powoli zaczął stawać się wrogiem związkowców. Miało się im nie podobać m.in. to, że Zagórowski chciał wprowadzić system, w którym istotne znaczenie miałaby część zmienna wynagrodzeń.

Skąd natomiast ostatnie zamieszanie wokół Jastrzębskiej Spółki Węglowej? Miała ona otrzymać propozycję odkupienia od państwowych firm pakietu akcji Polimeksu-Mostostalu. Jednak prezes Ozon nie chciał się na to zgodzić.

Powodem do zdymisjonowania prezesa JSW miałyby być wyniki audytu zleconego przez Ministerstwo Energii. Audytorzy wskazywali, że w 2017 roku wydano 135 mln zł na awaryjne/bieżące zakupy. JSW twierdziła natomiast, że było to jedynie ok. 20 mln zł.   

Reprezentatywne organizacje związkowe działające w Jastrzębskiej Spółce Węglowej wystosowały 10 września 2018 roku list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. Zaznaczyły w nim, że nie wyrażają zgody, a wręcz protestują wobec wyprowadzania środków finansowych z JSW.   

- JSW nie może być kołem ratunkowym dla innych spółek, które sobie nie radzą. Nasza firma nie może płacić haraczu dla źle zarządzanych przedsiębiorstw. Powinno się je umiejętnie restrukturyzować, a nie obarczać nimi innych - zaznaczono m.in. w piśmie.  

Czytaj także: Prezes JSW Daniel Ozon nie zostanie teraz odwołany

oraz JSW Shipping: spółka mała, ale ważna w Grupie JSW

Związki działające w Jastrzębskiej Spółce Węglowej dobrze oceniają prezesa Daniela Ozona. Wskazują między innymi na realizację przyszłościowych inwestycji, które mają spowodować zwiększenie produkcji węgla koksowego, a tym samym rynkowe zabezpieczenie firmy.

Węgiel koksowy, potrzebny do produkcji stali, znajduje się na unijnej liście surowców strategicznych. Nie może się bez niego obejść przemysł stalowy, a zatem będzie na niego zapotrzebowanie na rynku.

- W Jastrzębskiej Spółce Węglowej było oczekiwanie strony społecznej na prezesa, z którym dałoby się prowadzić dialog - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Paweł Kołodziej, przewodniczący Federacji Związku Zawodowego Górników Jastrzębskiej Spółki Węglowej. - Prezes spółki Daniel Ozon jest gotowy do prowadzenia dialogu, co przecież powinno być standardem w dużych poważnych spółkach. Trudno bowiem funkcjonować bez dialogu z przedstawicielami strony społecznej, którzy powinni współuczestniczyć w zarządzaniu firmą, bowiem pracownicy, których reprezentują, są najważniejszym ogniwem stanowiącym o sukcesie spółki. Daliśmy temu przykład w czasie kryzysu, kiedy to poprzez bardzo duże wyrzeczenia załogi uratowano firmę i miejsca pracy. A prezes Ozon potrafił to docenić - podkreśla Paweł Kołodziej.

Niektórzy jednak dziwią się temu, że związki z JSW postanowiły tak twardo bronić prezesa Ozona.

- Trudno się temu dziwić, skoro prezes Ozon w niczym im nie przeszkadza i często bywa w Warszawie. A ich postulaty są spełniane. Taka osoba na stanowisku prezesa jest po prostu związkowcom bardzo na rękę - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL prezes firmy kooperującej z kopalniami.

W pierwszej połowie 2018 roku produkcja węgla w grupie JSW wzrosła o 5 proc. rok do roku - do 7,9 mln ton, natomiast koksu - o 8,3 proc. - do 1,9 mln ton.

W marcu 2018 roku JSW ogłosiła, że cele na ten rok zakładają m.in. wyprodukowanie 15,4 mln ton węgla i 3,6 mln ton koksu. W 2017 roku kopalnie JSW zdołały wydobyć 14,8 mln ton węgla, w tym 10,7 mln ton węgla koksowego i 4,1 mln ton węgla do celów energetycznych, natomiast produkcja koksu wyniosła 3,5 mln ton.

Grupa JSW jest największym producentem węgla koksowego typu 35 (hard) i znaczącym producentem koksu w Unii Europejskiej.

Strategia Grupy Jastrzębskiej Spółki Węglowej do 2030 roku zakłada inwestycje w grupie na poziomie ok. 19 miliardów złotych.

- To są inwestycje, które zapewnią Grupie Kapitałowej systematyczny rozwój i produkowanie większej ilości węgla koksowego i koksu - zaznacza prezes Daniel Ozon, który nie został odwołany ze stanowiska.

Jednak - zaznaczają przedstawiciele sektora węglowego - po ostatnich wydarzeniach  trudno sobie wyobrazić modelową współpracę na linii prezes JSW - minister energii. Tam raczej żadnej chemii nie ma. Przeważyła chłodna kalkulacja, że nie ma sensu wywoływanie zamętu na niedługo przed wyborami samorządowymi.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (21)

Do artykułu: Dziwna sytuacja w JSW. Dlaczego związkowcy bronili prezesa?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!