Branża węgla brunatnego na zakręcie. Albo inwestycje w nowe złoża, albo rychły koniec

Branża węgla brunatnego na zakręcie. Albo inwestycje w nowe złoża, albo rychły koniec
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Branża węgla brunatnego w Polsce potrzebuje inwestycji. Bez nich w okolicach 2030 roku zacznie się gwałtownie kurczyć. Jej dalszy rozwój to kwestia przyszłości kilkudziesięciu tysięcy pracowników.

  • Węgiel brunatny jest paliwem lokalnym, w niewielkim stopniu podatnym na znaczne wahania cen.
  • Ma on jednak znaczenie dla utrzymywania bezpieczeństwa energetycznego.
  • Przeszło 80 proc. całkowitej produkcji węgla brunatnego w Unii Europejskiej koncentruje się w Niemczech, Polsce oraz Grecji i w Czechach.

- Perspektywy rozwoju branży górnictwa węgla brunatnego w Polsce nie są najlepsze, czekamy na decyzje dotyczące budowy dwóch nowych odkrywek: Złoczew, którą ma budować grupa PGE i Ościsłowo, którą ma budować grupa ZE PAK - zaznacza Wojciech Ilnicki, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Brunatnego NSZZ Solidarność, cytowany w "Solidarności Górniczej". - Bez tych dwóch odkrywek branża węgla brunatnego zacznie się kurczyć - wskazuje Ilnicki.

Przypomnijmy, 30 maja 2018 roku rząd przyjął „Program dla sektora górnictwa węgla brunatnego w Polsce” i w tym programie ujęto inwestycje w odkrywki Złoczew i Ościsłowo. Niestety mimo tego Programu, wskazują w branży, niewiele się dzieje.

- To nie napawa optymizmem. Oczekujemy, że odkrywki Złoczew i Ościsłowo powstaną i będą dostarczać węgiel dla elektrowni - podkreśla Wojciech Ilnicki. - Tego wymaga polska gospodarka i polski przemysł.

Ilnicki wskazuje w "Solidarności Górniczej", że bloki bazujące na węglu brunatnym stanowią istotny element polskiej energetyki.

- Bez energetyki opartej na węglu brunatnym i kamiennym nie ma polskiej energetyki. Oczywiście inne technologie energetyczne się rozwijają, ale mamy własne surowiec i powinniśmy go wykorzystywać - zaznacza Wojciech Ilnicki.

Koniec branży węgla brunatnego?

W „Programie dla sektora górnictwa węgla brunatnego w Polsce” zapisano, że zasoby węgla brunatnego w obecnie eksploatowanych złożach umożliwiają utrzymanie stabilnego poziomu wydobycia i pracy kompleksów jedynie do ok 2030 roku.

"Solidarność Górnicza" alarmuje, że bez modernizacji istniejących jednostek wytwórczych, zagospodarowania nowych złóż i budowy nowych kompleksów w latach 2040-2045 nastąpi w Polsce całkowity zanik mocy wytwórczych opartych na węglu brunatnym i praktycznie likwidacja branży.

- Jak nie powstaną nowe odkrywki, to będzie to oznaczało powolny koniec węgla i powolny koniec energetyki w rejonie bełchatowskim i rejonie konińsko-turowskim. Nie widzę nic, co w tych regionach mogłoby zastąpić energetykę - wskazuje Wojciech Ilnicki.

W Elektrowni Turów trwa budowa bloku na węgiel brunatny o mocy 450 MW, w Elektrowni Opole trwa budowa dwóch bloków na węgiel kamienny o mocy po 900 MW. Należy pamiętać, że nowe bloki są oparte na najnowszych technologiach są znacznie mniej emisyjne niż bloki stare.

Znaczący pracodawca

Ilnicki zaznacza, że obecnie w Polsce nie ma innej alternatywy niż energetyka węglowa. Będą się rozwijać odnawialne źródła energii, czystość powietrza i środowiska są bardzo ważne.

- Ale technologie odnawialne będą tylko uzupełnieniem energetyki węglowej - podkreśla Wojciech Ilnicki. I wskazuje, że jest sceptyczny, jeśli chodzi o rozwój energetyki jądrowej. W Europie zauważamy trend odchodzenia od energetyki jądrowej, co widoczne jest np. w Niemczech a od słów do rozpoczęcia budowy jest daleka droga.

Czytaj także: Realia i polityka klimatyczna wymusi zmianę miksu energetycznego

Branża węgla brunatnego pozostaje istotnym pracodawcą, zatrudnienie w końcu 2016 roku w rejonie kopalń Adamów i Konin oraz Zespołu Elektrowni Pątnów, Adamów, Konin (ZE PAK), razem z działającymi spółkami, zatrudnionych było około 6,5 tys. pracowników.

Natomiast rejonie kopalni Turów i elektrowni Turów, razem z działającymi spółkami, pracowało około 6 tys. osób. A w rejonie kopalni Bełchatów i elektrowni Bełchatów, razem z działającymi spółkami, zatrudnionych jest około 11 tys. pracowników. Łączne zatrudnienie w branży węgla brunatnego wynosi zatem około 23,5 tys. osób.

W ostatnich latach wydobycie węgla brunatnego w grupie PGE wynosiło ok. 48 mln ton, a w grupie ZE PAK 12,5 mln ton, co razem daje ok. 60,5 mln ton węgla. Zmniejszanie produkcji energii z węgla brunatnego - wskazuje branżowe pismo - będzie miało fatalne skutki zarówno dla polskiej energetyki, jak i dla regionów, gdzie funkcjonują kopalnie i elektrownie na węgiel brunatny. Z węgla brunatnego produkujemy obecnie ok. 30 proc. energii elektrycznej w Polsce. To zatem potencjał trudny do zastąpienia innymi źródłami.

Należy przy tym zastanowić się nad przyszłością regionów, gdzie wydobywa się węgiel brunatny. W okolicach, gdzie są kopalnie i elektrownie na ten surowiec, właśnie one są największymi pracodawcami, gwarantującymi w miarę pewne miejsca pracy. Zamknięcie kopalń i elektrowni oznaczałoby powolny upadek tych regionów.

Jakiś czas temu Instytut Badań Strukturalnych (IBS) z Warszawy przeprowadził badania pokazujące, jak może wyglądać region koniński po likwidacji sektora węgla brunatnego. Wnioski nie napawają optymizmem.

Wskazano, że grupa kapitałowa ZE PAK to największy pracodawca w regionie konińskim, jest także jednym z największych płatników podatków i opłat w subregionie konińskim. W 2017 roku spółki z grupy ZE PAK odprowadziły z tytułu wymienionych powyżej podatków i opłat prawie 248 mln zł, z czego niemal 171 mln zł zasiliło budżety samorządów.

Środki uzyskane z tytułu podatków i opłat stanowią w przypadku wielu jednostek samorządu terytorialnego ważne źródło ich budżetów. Dzięki nim gminy realizują szereg zadań, od inwestycji w infrastrukturę po finansowanie służby zdrowia.

Jako przemysły, które mogłyby zastąpić energetykę na węglu brunatnym w regionie konińskim, eksperci z IBS proponuję energetykę odnawialną, w tym energetykę wiatrową, oraz budownictwo i sektor produkcji przemysłowej.

Potrzeba inwestycji w nowe złoża

Potrzebne są inwestycje w złoża. Jak wskazuje "Solidarność Górnicza", Grupa PGE nadal zastanawia się nad inwestycją w Złoczewie, natomiast ZE PAK w przypadku odkrywki Ościsłowo boryka się z przeszkodami formalno-prawnymi.

Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kasztelewicz, kierownik Katedry Górnictwa Odkrywkowego Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie wskazuje, że branża węgla brunatnego rozwija się od przełomu gospodarczego, tj. 1989 roku, bez złotówki dotacji ze skarbu państwa. A produkowana energia jest najtańsza w porównaniu z innymi paliwami, zarówno w Polsce, jak i w innych krajach, gdzie wykorzystuje się to paliwo.

- Branża węgla brunatnego posiada zaplecze naukowe, projektowe i firmy zaplecza maszynowego, które zapewniają projekty górnicze oraz niezbędne maszyny i urządzenia dla kopalń czynnych i kopalń perspektywicznych - wskazuje prof. Zbigniew Kasztelewicz.

Prof. Kasztelewicz zaznacza przy tym, że eksploatacja prowadzona jest z najwyższym poszanowaniem środowiska naturalnego, a rekultywacja terenów pogórniczych prowadzona jest na najwyższym poziomie światowym. Poprzez rekultywację i rewitalizację terenów pogórniczych pojawiają się nowe możliwości zagospodarowania terenów w danym regionie pod względem gospodarczym i rekreacyjnym.

Prof. Kasztelewicz wskazuje, że decyzje o zagospodarowaniu złóż perspektywicznych powinny zapadać w nieodległym czasie, bowiem bez nowych inwestycji po 2020 roku rozpocznie się zmniejszanie wydobycia węgla brunatnego w obecnie czynnych kopalniach węgla brunatnego do ich całkowitego zakończenia na początku lat 40-tych XXI wieku.

Dlatego strategicznym wyzwaniem dla utrzymania i kontynuacji rozwoju branży węgla brunatnego są decyzje o budowie nowych kopalń. Głównym tego powodem jest okres czasu potrzebny dla uzyskania koncesji na wydobycie. Prof. Kasztelewicz przypomina, że średnio ten okres wynosi od 5 do 8 lat, a do tego okresu należy jeszcze doliczyć czas budowy kopalni.

Dlatego maksyma o czasie i pieniądzu ma w tym przypadku pełne zastosowanie. Czas jest w górnictwie większą wartością niż pieniądz: inwestycje w górnictwie są czasochłonne - czasu się nie da „odrobić”, a pieniądze można pożyczyć. Stąd potrzeba decyzji i realizacji inwestycji w nowe złoża.

Zobacz również: To nas boli. Oto 5 głównych przyczyn problemów polskiego górnictwa
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (5)

Do artykułu: Branża węgla brunatnego na zakręcie. Albo inwestycje w nowe złoża, albo rychły koniec

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!