Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
13 górników, w tym 12 Polaków i Czech zginęło w czwartek w kopalni w Karwinie - poinformowali w piątek rano przedstawiciele władz kopalni.
Władze kopalni poinformowały w piątek rano, że w czwartek w kopalni doszło do zapalenia się metanu, w konsekwencji czego na głębokości 880 metrów płonął jeden z chodników.
Z dziesięciu rannych w wybuchu, czterech przewieziono do szpitali w Karwinie i Ostrawie. Jednego z nich po opatrzeniu zwolniono do domu. Dwóch górników z poparzeniami leży w specjalistycznym szpitalu w Ostrawie. - Jeden jest w krytycznym stanie, ma głębokie poparzenia całego ciała - powiedziała rzecznik szpitala w Ostrawie Nada Chattova.
Drugi z górników ma lżejsze obrażenia, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował czeski dziennik "Dnes".
W trakcie konferencji prasowej przedstawiciele kopalni tłumaczyli, że do wybuchu doszło w pobliżu miejsca prowadzenia "prac przygotowawczych" - poinformował portal gazeta.pl.
- Wiecie, że tam jest tyle metanu, a alpina (kombajn chodnikowy - red.) tam fedrowała? Z jakiej racji? Znowu robicie jakieś machlojki, folie na te czujniki albo coś kładziecie, węgiel się tylko liczy, życie to macie w du*ie jednym słowem - denerwował się podczas konferencji w sprawie katastrofy ojciec jednego ze zmarłych górników.
Jak poinformował w piątek dziennikarzy rzecznik OKD Ivo Czelechovsky, spośród 13 zabitych górników na powierzchni jest tylko ciało jednego, a pozostali są nadal pod ziemią. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie można wydobyć zwłoki, nastąpi to nie wcześniej niż po Nowym Roku.
Kopalnia jest zamknięta. Jak poinformowano ze względu na wysokie stężenie metanu przerwano akcję ratowniczą. W Karwinie otworzone zostało centrum kryzysowe, w którym psycholodzy udzielają wsparcia rodzinom ofiar.
W kopalni w Karwinie, w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego, na głębokości ponad 800 metrów pracowało 23 górników - poinformował rzecznik kopalni Ivo Czelechovsky. Było to 21 Polaków i dwóch Czechów.
"Pragnę złożyć wyrazy najgłębszego współczucia wszystkim bliskim ofiar katastrofy górniczej w Karwinie. To ogromna tragedia dla wszystkich Polaków i Czechów." - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
"Dramatyczne wieści ze Śląska: „Szanowny Panie Prezydencie, przekazuje smutna wiadomość. Wysoce prawdopodobne, że w kopalni w Karwinie zginęło 11 Polaków.” Panie Boże, miej w swojej opiece Rodziny Górników. RiP" - napisał prezydent Andrzej Duda.
Nie ma słów by opisać żal i współczucie dla rodzin. To, że górnicy pracują nisko i w niebezpieczeństwie jest dziś głównym problemem górnictwa, inne tematy to przy tym nic - pisze redaktor naczelny portalu wnp.pl Rafał Kerger.
Budowa kopalni CSM w Karwinie rozpoczęła się pod koniec lat 50-tych ubiegłego stulecia. W 1965 roku inwestycja została zakończona, jednak pierwszy węgiel wydobyto z niej niemal dokładnie pół wieku temu, bo 16 grudnia 1968 roku. Opóźnienie było spowodowane przedłużającymi się pracami przygotowawczymi.
Moce wydobywcze kopalni sięgają 2,5 mln ton. Obszar górniczy kopalni to ponad 22 km2. Zasoby węgla to około 50 mln ton, i wystarczają jeszcze na dwie dekady funkcjonowania zakładu.
Zakład jest położony tuż przy granicy z Polską. Do granicy na Olzie jest zaledwie 800 metrów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 13 górników, w tym 12 Polaków zginęło w kopalni w Karwinie