Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Związki zawodowe działające w Kompanii Węglowej (KW) uważają, że aby uniknąć spadków wynagrodzeń w KW w drugiej połowie tego roku, konieczne jest podniesienie wskaźnika wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w br. o 2,3 proc.
Przedstawiciele strony społecznej KW i zarządu tej firmy rozmawiali w czwartek w Katowicach na temat realizacji zawartego na początku roku porozumienia płacowego. Rzecznik Kompanii Zbigniew Madej zapewnił po zakończeniu spotkania, że zarząd spółki chce wyjaśniać wszystkie wątpliwości związkowców.
Na mnożące się niejasności wskazywali jednak po czwartkowych rozmowach wychodzący z nich związkowcy. "Rozmawialiśmy na zupełnie innych biegunach. Nie potrafiliśmy dojść do materiałów źródłowych, na bazie których powinniśmy rozmawiać" - mówił szef górniczej "Solidarności" Dominik Kolorz.
Jego zdaniem, przedstawiane przez zarząd KW dokumenty dotyczące m.in. tegorocznego wzrostu płac były "trochę zamataczone". Dlatego związkowcy wnioskowali, by na następne spotkanie, 16 lipca, spółka przygotowała dokumentację dotyczącą m.in. jej aktualnej sytuacji finansowej i materiałów, na podstawie których wyliczono tegoroczny fundusz wynagrodzeń.
"Zgodnie ze stanowiskiem Komitetu Protestacyjno-Strajkowego KW, brakuje co najmniej 2-proc. wskaźnika wzrostu wynagrodzeń, by był spokój społeczny i by wynagrodzenia na niektórych kopalniach nie spadły w drugim półroczu. (...) Te 2 proc. to niezbędne minimum, by nie oszukiwać pracowników i płacić im za to, co robią" - ocenił Kolorz.
Jak wyjaśnił, powodami, dla których obecny fundusz płac firmy okazuje się - zdaniem związków - niedoszacowany, są m.in. nakazy płatnicze wynikające z prowadzonych przez Państwową Inspekcję Pracy kontroli czasu pracy, przekroczenia limitów dniówek sobotnio- niedzielnych, a także przyjęcie zaniżonej liczby dniówek w grupie pracowników objętych specjalnymi dodatkami.
Te czynniki, w opinii związkowców, powodują, że firmy nie będzie stać na realizację obiecanych w styczniu podwyżek.
Przed dwoma tygodniami związki z kopalni "Halemba-Wirek" zaprotestowały przeciw decyzji o zmniejszeniu premii pracowników, zarzucając dyrekcji zakładu łamanie porozumienia płacowego z 3 stycznia.
Związkowcy wyliczyli, że ich zmniejszenie może kosztować każdego górnika ok. 200 zł miesięcznie. Przedstawiciele KW zaprzeczyli wówczas, że chcą obniżyć tegoroczne zarobki załogi, a jedynie dokonać regulacji ruchomych części wynagrodzeń w związku z przekroczeniem funduszu płac, spowodowanego odrębnym porozumieniem w tej kopalni.
"Sierpień '80" uważa jednak, że przyczyną sytuacji jest niedoszacowanie skutków ogólnego porozumienia płacowego w Kompanii, zawartego 3 stycznia pod presją strajku w tej firmie. Związkowcy przekonują, że kosztów realizacji porozumienia niedoszacowano co najmniej w 6-7 kopalniach.
Rzecznik KW utrzymuje jednak, że wynegocjowany w styczniu średni wzrost wynagrodzeń rzędu ok. 670 zł brutto zostanie utrzymany we wszystkich zakładach firmy. "Oczywiście, że można żądać więcej, więcej i jeszcze raz więcej. My trzymamy się jednak styczniowego porozumienia i ustalonego tam wskaźnika 14,7 proc." - zaznaczył Madej.
Przypomniał też, iż wspólna ze stroną społeczną ocena realizacji porozumienia po pierwszym kwartale nie przyniosła uwag, a ocena drugiego kwartału ma nastąpić po 20 lipca. Tegoroczne średnie podwyżki w KW wynoszą ok. 670 zł brutto miesięcznie, co daje wzrost płac przekraczający 14,7 proc. Na wynagrodzenia spółka przeznaczyła w tym roku o ok. 600 mln zł więcej niż w 2007 r.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Związki KW chcą zwiększenia funduszu płac