Stan zapasów na przykopalnianych zwałach spadł na koniec grudnia poziomu miliona ton - wylicza "Dziennik Gazeta Prawna". To najniższy poziom od 10 lat, a część dostaw dla klientów trzeba przesuwać na późniejszy termin.
Do tego dochodzą problemy problemy geologiczne (np. nieprzewidziane uskoki ścian), techniczne (np. awarie maszyn) czy naturalne (np. zagrożenie pożarowe czy wzrost stężenia metanu powodujący konieczność zatrzymania wydobycia). Listę przyczyn spadku wydobycia, którą sporządził "DGP" zamyka proces zamykania kopalń, realizowany przez rząd.
Z końcem 2016 roku pracę skończyła kopalnia Makoszowy, do końca tego miesiąca wydobycie zakończy Krupiński, pod koniec miesiąca ma też zapaść decyzja dotycząca
Na razie polskie elektrownie zapewniają, że ich zapasy są wystarczające, jednak według dziennika, niektóre dostawy z kopalń do krajowych przedsiębiorstw już są opóźnione.
O ile, spółki Skarbu Państwa mają zakaz importu węgla, to w dłuższym terminie prywatne przedsiębiorstwa mogą sięgnąć po węgiel z zagranicy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zabraknie polskiego węgla?