Aż 55 proc. polskiego wydobycia węgla kamiennego pochodzi z tzw. oddziałów podpoziomowych, czyli miejsc, do których nie sięgają kopalniane szyby. Wyższy Urząd Górniczy (WUG) alarmuje, że w takich warunkach potęgują się podziemne zagrożenia i zachęca kopalnie do inwestycji.
Według Buchwalda, podpoziomowego wydobycia nie można nazwać katastrofogennym, ale wiąże się z nim większe ryzyko. Trudniejsza może być wentylacja, bardziej skomplikowana ewakuacja załogi np. w przypadku pożaru czy innego zagrożenia, zwiększa się zagrożenie metanowe. W tych miejscach WUG zaleca zwiększenie profilaktyki, aby zapobiegać wypadkom. Urząd każdorazowo musi zgodzić się na taką eksploatację, po analizie sytuacji.
Z danych nadzoru górniczego wynika, że podpoziomowe wydobycie prowadzone jest w 27 z 33 kopalni węgla. Dotyczy to 74 ze 134 czynnych ścian wydobywczych. Wiele z tych ścian zakwalifikowano do najwyższych kategorii zagrożenia metanowego oraz zagrożenia tąpaniami. W 20 przypadkach eksploatacja prowadzona jest ponad 100 metrów poniżej dna szybu, w 27 odległość ta wynosi między 50 a 100 metrów.
Na skalę podpoziomowego wydobycia WUG zwrócił już uwagę resortowi gospodarki, który nadzoruje spółki węglowe. "Tych wieloletnich zaszłości nie nadrobimy z dnia na dzień, ale musimy zatrzymać proces pogłębiania się tego zjawiska" - powiedział Buchwald.
Podkreślił, że podziemne zagrożenia potęgują się także na skutek koncentracji wydobycia tam, gdzie jest ono najbardziej efektywne. W praktyce oznacza to zmniejszenie liczby ścian i bardziej intensywną eksploatację istniejących. Ekonomicznie jest to opłacalne, ale zwiększa ryzyko wypadków. Dlatego WUG podkreśla znaczenie profilaktyki zapobiegającej tąpaniom czy wybuchom metanu i pyłu węglowego.
Oceniając stan bezpieczeństwa w górnictwie eksperci WUG wskazują także na inne czynniki ryzyka; jednym z najistotniejszych jest stan stosowanego pod ziemią sprzętu. Aż 52 proc. wykorzystywanych w kopalniach sekcji obudów ścianowych ma od 16 do 25 lat, 12,5 proc. jest starsze niż 25 lat, 13 proc. ma od 11 do 15 lat. Wiele tych obudów jest zużytych. WUG przygotowuje teraz kompleksowy system oceny stopnia zużycia tego sprzętu, aby wyeliminować spośród blisko 28 tys. sekcji te, które nie powinny już pracować.
Przedstawiciele nadzoru górniczego wskazują także na braki kadrowe w górnictwie. Z analiz wynika, że w wielu spółkach węglowych ok. 70 proc. załogi, zarówno wśród górników jak i pracowników dozoru, ma ponad 40 lat, a więc za kilka lat skorzysta z górniczych emerytur. W niektórych kopalniach i grupach zawodowych dotyczy to nawet ponad 90 proc. załogi.
Tylko w tym roku niedobór odpowiednio wykwalifikowanych pracowników w kopalniach szacowany jest na ponad 5 tys. osób oraz ponad 1,2 tys. pracowników dozoru. Tymczasem tegorocznych absolwentów górniczych szkół i uczelni jest odpowiednio 292 i 280. Według WUG, taki stan może również negatywnie wpływać na stan bezpieczeństwa w kopalniach.
W ostatnich miesiącach inspektorzy nadzoru górniczego zmienili sposób kontrolowania kopalń. Zrezygnowano z większości z krótkich, kilkugodzinnych doraźnych kontroli, skupiając się na trwających kilka dni kontrolach problemowych, pozwalających ocenić całokształt prac w danej kopalni. Według Buchwalda, przynosi to lepsze efekty. Wkrótce WUG podpisze też umowę o współpracy z Państwową Inspekcją Pracy i Urzędem Dozoru Technicznego, co ma poszerzyć zakres i zwiększyć skuteczność kontroli.
Buchwald poinformował także o zmianach organizacyjnych w WUG, który często nazywany jest "policją górniczą". Liczbę działających przy Urzędzie komisji problemowych zmniejszono o połowę. Ich prace mają być finansowane tylko z budżetu, a nie - jak bywało dotąd - także ze środków spółek węglowych. Również ekspertyzy czy prace specjalnych komisji powypadkowych ma finansować wyłącznie budżet, aby wyeliminować wszelkie podejrzenia co do obiektywizmu ekspertyz i członków komisji.
Jak wynika z informacji WUG, w ub.r. inspektorzy nadzoru górniczego skierowali do sądów 305 wniosków wobec osób odpowiedzialnych za naruszania przepisów bezpieczeństwa w kopalniach. Ponad 2,7 tys. osób ukarano mandatami na łączną kwotę blisko 400 tys. zł. W tym roku ukaranych zostało już ponad 1,1 tys., a wartość mandatów przekracza 160 tys. zł. W ubiegłym roku zawieszono w czynnościach służbowych 18 osób, w tym roku - jak dotąd - 6.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: WUG: ponad połowa węgla z podpoziomów