Największa spółka węglowa w Europie wypowiedziała umowę pośrednictwa w dostawach węgla czeskiemu kontrahentowi - firmie Tchas Trade z Ostrawy. To efekt afery korupcyjnej, w którą był zamieszany szef Tchasu Roman V.
- Musieliśmy podjąć niezbędne działania, bo dalsza współpraca z Tchasem stawiała naszą firmę w złym świetle - tłumaczy w dzienniku Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii. - Niemoralne i nieetyczne zachowanie w kontaktach biznesowych czeskiej firmy oraz prowadzone postępowanie prokuratorskie spowodowały, że odstąpiliśmy od wiążącej nas umowy.
- Dostałem lakoniczne pismo w tej sprawie, poza tym moim zdaniem to sprawa dla prokuratury - komentuje w rozmowie z "Rz" wiceminister gospodarki Eugeniusz Postolski.
Wieloletni kontrakt został podpisany w 2005 r., gdy prezesem KW był Maksymilian Klank. Tchas na mocy dokumentu miał dostarczać węgiel grupie Cez, która kupuje w Polsce ponad 1 mln ton surowca, z czego ponad 70 proc. właśnie w KW.
- W 2006 r. Tchas, który umowy nie realizował, nagle się obudził, gdy się okazało, że Cez wcale nie potrzebuje pośrednika. I doszło do próby przekupstwa - mówi w dzienniku Grzegorz Pawłaszek, prezes KW.
Romana V. przyłapano na gorącym uczynku, gdy wręczał pierwszą ratę - 19 tys. zł (planowana kwota miała sięgać łącznie ok. 1,5 mln zł) prezesowi Miśce w zamian za korzystne dla Czechów utrzymanie umowy.
- Nasi prawnicy pracowali nad tym, żeby dokument stracił ważność 31 marca, ale problemem były dostawy węgla, bo mieliśmy zaległe 140 tys. ton, a Tchas domagał się dostaw jedynie z kopalni Jankowice (węgiel najlepszej jakości - red.). Odrzucił naszą ofertę dostaw surowca o takich samych parametrach, ale z innych kopalń Kompanii - dodaje w "Rzeczpospolitej" Pawłaszek.
Po analizach KW postanowiła umowę zerwać i nie zamierza dostarczać węgla czeskiemu pośrednikowi. - Natomiast w celu zabezpieczenia węgla dla tych, którzy z niego korzystali, czyli Energetyki Vitkovice, która jest znaczącym dostawcą energii elektrycznej i ciepła dla Ostrawy, zaproponowaliśmy dostawy bezpośrednie. W przypadku Elektrowni Detmarovice realizujemy zamówienie za pośrednictwem firmy Węglokoks SA - mówi w dzienniku Madej.
Czeska strona nie odpowiedziała na razie na odstąpienie od umowy przez Kompanię.
Zobacz więcej: 1,5 mln zł łapówki za dostawy węgla
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Węgiel z Kompanii nie dla czeskiego pośrednika