Ceny węgla tej jesieni niestety rosną, do tego brakuje go w sprzedaży. Mimo że sezon grzewczy na dobre jeszcze się nie rozkręcił ci, którzy wcześniej nie zaopatrzyli się w węgiel, mogą mieć problem, żeby go zdobyć. Od trzech tygodni na jego brak skarżą się nawet składy, ale brakuje go nie tylko tam.
Węgiel to ostatnio towar deficytowy. - Jeżeli chodzi o gruby węgiel, który chciałbym załadować, to na 10 samochodów, których było przede mną, pięć było załadowanych, a pięć odjechało - mówi Arkadiusz Krzek, na węgiel czeka od niedzieli. Odjechało, bo węgla nie udało im się dostać. Pan Arkadiusz po węgiel przyjechał aż z Krakowa. W kolejce czeka od niedzieli. Czekać dłużej jednak nie zamierza.
Węgiel trudno dostać także w śląskich składach. Jak mówi Wacław Palka, tak dużo miejsca nie było tu od 13 lat. Na placu, na którym normalnie zalega około 5 tysięcy ton, jest ich teraz zaledwie kilkadziesiąt. - To nie tylko chodzi o jeden, ale o każdy asortyment węgla, którego brakuje. I nie wiadomo, kiedy go przybędzie. - To są nie tylko zamówienia osób, które przychodzą osobiście, ale przede wszystkim to zamówienia telefoniczne. W związku z tym odsyłamy klientów na późniejsze terminy - mówi Wacław Palka, skład węgla w Bytomiu.
Problem z brakiem węgla często pojawia się właśnie przed zimą tyle, że nigdy nie na taką skalę. Potwierdza to prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla. - Ze wszystkich stron słyszę wołanie: węgla, węgla, węgla potrzebujemy. Ta sytuacja - mam nadzieję - powinna się rozładować gdzieś za około miesiąc - stwierdza Adam Gorszanów, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.
Taka perspektywa to dla właścicieli składów zdecydowanie za późno. Do tego dochodzi cena, która w październiku wzrosła o 5% i to prawdopodobnie nie ostatnia podwyżka w tym roku. Sprzedawcy coraz bardziej cennego surowca zaczynają więc szukać gdzie indziej.
Henryk Wojtasiński wszystkie zakupy zrealizował już wiosną. Dziś ma więc jeszcze czym handlować. - Kompania produkuje tego węgla w granicach 8%. Budynków, gospodarstw indywidualnych, w tej chwili troszkę jest - zaznacza Henryk Wojtasiński, skład węgla w Gliwicach.
Co ciekawe, na zwałach kopalnianych zalega około 6 milionów ton nie sprzedanego węgla. Nim indywidualni klienci nie są ponoć zainteresowani. - Większość odbioru węgla to są duże firmy energetyczne, elektrownie i elektrociepłownie, które potrzebują miał - informuje Wojciech Jaros, Katowicki Holding Węglowy. - Jest to typowy węgiel energetyczny. On nadaje się tylko dla energetyki zawodowej. To nie jest węgiel do opalania naszych domów - mówi Henryk Wojtasiński, skład węgla w Gliwicach.
Katowicki Holding Węglowy zapewnia, że ze wszystkich podpisanych umów z autoryzowanymi składami się wywiązuje. Zaznacza jednak, że węgla grubego nikt dziś nie ma w nadmiarze, nawet na Śląsku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Węgiel na wagę złota. Na Śląsku brakuje węgla?!