Jeśli nie ruszą inwestycje, węgiel brunatny skończy się za 35 lat. Importować się go nie da - ma za dużo wody. W Polsce 35 proc. energii elektrycznej produkuje się właśnie z tego surowca.
Decyzja nie jest łatwa - m.in. dlatego, że w miejscu wydobycia zaplanowana została trasa ekspresowa. Poza tym uruchomienie nowej odkrywki (a potem budowa elektrowni o mocy 4 tys. MW) wiąże się z przesiedleniem ok. 1000 osób w ciągu ok. 20 lat. To równoznaczne z protestami - takimi jak te ekologów przeciw odkrywce Tomisławice, którą planuje kopalnia Konin (ekolodzy uważają, że zagrozi ona jezioru Gopło) - wyjaśnia "Rz".
Teraz najwięcej węgla wydobywa KWB Bełchatów (ok. 37 mln ton rocznie), na drugim miejscu jest Turów (13 mln ton). Konin wydobywa ok. 10 mln ton, Adamów ok. 4 mln ton. Szansą, oprócz Legnicy i Tomisławic, jest pole Szczerców, którego zasoby szacowane są na 620 mln ton, i Złoczew z 485 mln ton.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Węgiel brunatny bez inwestycji się skończy