Mieszkańcy Nowego Bytomia protestują przeciwko planom kopalni Pokój. Boją się, że kiedy zakład zacznie pod nim fedrować, posypią się stuletnie zabytkowe kamieniczki.
- Już raz wydobywali węgiel pod Nowym Bytomiem, przez kilkanaście lat po wojnie. Mimo że wtedy robili to metodą podsadzkową, i tak popękały ściany. Teraz wszystko wybiera się na zawał i potem domy się walą. Wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje w Wirku - denerwuje się w dzienniku Barbara Dworak, która przewodniczy społecznemu komitetowi mieszkańców. W proteście przeciwko planom kopalni Pokój zebrano już ponad 2 tys. podpisów.
Pomysł, żeby fedrować pod centrum Nowego Bytomia, niepokoi także miejskiego konserwatora zabytków. - To niedopuszczalne. Tak stare budynki są całkowicie pozbawione zabezpieczenia przed eksploatacją górniczą. Poza tym w analizy górnicze, że nic im nie grozi, po prostu nie wierzę. Mieliśmy wiele przykładów z innych dzielnic miasta, że skutki mogą być wręcz katastrofalne. Chociażby sklep Kaufland w Wirku. Specjaliści od górnictwa też zapewniali, że wszystko będzie w porządku, a budynek zaczął się walić - mówi Henryk Mercik.
Z powodu negatywnej opinii miejskiego konserwatora zabytków kopalnia Pokój wycofała się z początkowych planów. Zrezygnowała z pomysłu eksploatacji jednej ze ścian. W planach ma jednak wciąż fedrowanie na południe od kościoła św. Pawła. Przedstawiciele Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, bronią się, że porzucenie planów wydobycia pod Nowym Bytomiem może mieć poważne konsekwencje ekonomiczne.
Wybieranie węgla pod Nowym Bytomiem ma się rozpocząć w połowie roku. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach - wyjaśnia katowicka "GW".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W Rudzie Śląskiej protestują przeciwko fedrowaniu w Kopanii Pokój