Atmosfera w rejonie poszukiwań górnika zaginionego w kopalni Mysłowice-Wesoła znów grozi wybuchem, wycofano więc z niego ratowników - poinformował w sobotę rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciech Jaros.
Razem z zastępem penetrującym strefę niebezpieczną wycofano do bazy pozostałych ratowników wykonujących tam prace przygotowawcze, profilaktyczne, w tym zajmujących się uruchomieniem klimatyzatora. Od godz. 3 rano ratownicy czekają, aż stężenia gazów wybuchowych spadną do wartości bezpiecznych.
W poniedziałek wieczorem w należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego kopalni Mysłowice-Wesoła doszło do zapalenia bądź wybuchu metanu. W strefie zagrożenia na głębokości 665 m znajdowało się wówczas 37 górników. 36 wyjechało na powierzchnię, 31 trafiło do szpitali. Jednego z górników, 42-letniego kombajnisty, dotąd nie odnaleziono.
Najciężej poszkodowani górnicy są leczeni w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W sobotę przed południem lekarze zapowiedzieli konferencję prasową, podczas której poinformują o ich stanie zdrowia. W sobotę rano lekarz dyżurny poinformował jedynie, że w placówce leczonych jest obecnie 21 górników, ich stan znacząco nie zmienił się od piątku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W kopalni Mysłowice-Wesoła znów niebezpieczne stężenie gazów