W kwartał po zakończeniu wydobycia w ostatniej czynnej w Zagłębiu Dąbrowskim kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu nadal pracuje tam ponad 220 osób. Ostatnią tonę węgla uroczyście wydobyto tam na powierzchnię pod koniec maja; wówczas w kopalni pracowało ok. 400 osób.
Ostatnią tonę węgla w Kazimierzu-Juliuszu wydobyto na powierzchnię 29 maja. Była to ostatnia pracująca jeszcze kopalnia węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Przez poprzednie lata była spółką zależną Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW). Obecnie należy do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK).
Jak przekazał PAP zastępca dyrektora Kazimierza-Juliusza Cezary Cebula, w kwartał po zakończeniu wydobycia w należącym do SRK zakładzie pracowało bezpośrednio ok. 50 osób. Większość prac przy obsłudze szybów i urządzeń trzeba było zlecić firmom zewnętrznym - w ten sposób pracuje ponad 150 osób. Dodatkowo prace zabezpiecza ponad 20 ratowników z Katowickiego Holdingu Węglowego.
W kopalni trwają przygotowania do jej likwidacji. Roboty polegają na demontażu i wydawaniu na powierzchnię urządzeń i maszyn, które można jeszcze zagospodarować. W tym roku planowane jest rozpoczęcie zamykania wyrobisk dołowych - w pierwszym etapie o łącznej długości ok. 3 km. Cała kopalnia ma ponad 32 km wyrobisk - ich likwidacja będzie rozłożona do końca 2016 r.
Prace z tym związane wymagają ciągłej obecności ludzi pod ziemią. Szyby przeznaczone do jazdy pracowników nadal więc są czynne; załoga zjeżdża i wyjeżdża w układzie trzyzmianowym. Innym szybem wywożone są urządzenia, pracują też peryferyjne szyby wentylacyjne. Po zakończeniu likwidacji dołu - i wyłączeniu wentylatorów oraz pomp - likwidacja powierzchni zakładu przewidziana jest do końca 2018 r.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W kopalni Kazimierz-Juliusz nadal pracuje ponad 220 osób