Oskarżeni o nielegalne kupno kościelnej ziemi i pranie brudnych pieniędzy Jacek i Tomasz D., twórcy grupy kapitałowej Famur, nie chcą dopuścić do rozpoczęcia swojego procesu. Ich prawnicy złożyli wniosek o umorzenie postępowania. Zarzucają prokuraturze błędy.
Nie wiadomo jednak, czy sprawa się rozpocznie, bo prawnicy rodziny D. (wśród nich Jacek Dubois, jeden z najlepszych polskich adwokatów) złożyli wniosek o umorzenie postępowania. Zarzucają w nim prokuraturze szereg błędów, a do wniosku dołączyli opinię prawną.
Sąd zajmie się wnioskiem obrony w czwartek o godz. 9.20. Jeśli go uwzględni, miliarder wraz z rodziną nie zasiądą na ławie oskarżonych, a sprawa zostanie umorzona. Jeśli odrzuci, dziesięć minut później prokurator Radosław Woźniak rozpocznie odczytywanie aktu oskarżenia.
Wyłudzenie i pranie brudnych pieniędzy
Członkom rodziny D. zarzucono wyłudzenie na podstawie fikcyjnego meldunku prawa do pierwokupu kościelnych gruntów oraz pranie brudnych pieniędzy. Sprawa wiąże się z podjętą w styczniu 2008 r. decyzją Komisji. Przekazała ona wtedy ziemię Towarzystwu Pomocy dla Bezdomnych im. Brata Alberta, które działała przy krakowskim zakonie albertynek. Była to rekompensata za mienie utracone w czasach PRL-u. Towarzystwo dostało kilkaset hektarów w okolicach Pyskowic, Wieszowej, Świerklańca i Zabrza. Prawie natychmiast wystawiło te tereny na sprzedaż. Pośrednikiem w tej transakcji był Marek P., były oficer śląskiej SB, który przed Komisją Majątkową reprezentował interesy instytucji kościelnych.
Zgodnie z przepisami prawo pierwokupu tych terenów mogli mieć zamieszkujący tam rolnicy indywidualni. W innym przypadku o ziemię mogli się ubiegać ich obecni dzierżawcy lub Agencja Nieruchomości Rolnych skarbu państwa. Marek P. sprzedał jednak część otrzymanych przez Towarzystwo gruntów Jackowi D. i Tomaszowi D. Jak to możliwe? Według prokuratury miliarderzy, nabywając ziemię, posługiwali się fikcyjnym meldunkiem i złożyli oświadczenie, że są rolnikami indywidualnymi. CBA ustaliło, że nie uprawiali roli i mieszkali gdzie indziej. Mimo to kupili prawie tysiąc hektarów kościelnych gruntów. Wartość części z nich była wielokrotnie zaniżona.
Zabezpieczenie warte 29 mln zł
Podobnie miał działać zięć Jacka D. Potem cała trójka przekazała grunty w formie darowizny lub odsprzedała swoim żonom . Według prokuratury było to pranie brudnych pieniędzy. Gliwiccy prokuratorzy zabezpieczyli rodzinie D. na poczet przyszłych kar kupione od Kościoła nieruchomości o wartości 29 mln zł. D. od kilku lat są jednym z największych darczyńców archidiecezji katowickiej. Przyjaźnią się też z biskupem Piotrem Liberą, byłym sekretarzem Episkopatu Polski, który powołał na członka Komisji Majątkowej szefową biura zarządu Famuru.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W czwartek rozpoczyna się proces właścicieli Famuru