Działający w systemie nadzoru górniczego Urząd Górniczy do Badań Kontrolnych Urządzeń Energomechanicznych, ma wkrótce kontrolować nie tylko pracujące w kopalniach maszyny i urządzenia, ale także kopalniane szyby i całą związaną z nimi infrastrukturę.
"Chodzi nie tylko o ujednolicenie nadzoru i kontroli nad jednymi z najistotniejszych dla ruchu podziemnego zakładu górniczego obiektów, ale także o szybsze podejmowanie ewentualnych działań zapobiegawczych" - wyjaśniła w piątek PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, Edyta Tomaszewska.
Dotychczas specjalistyczny urząd nadzorował jedynie wyposażenie szybów, a same szyby i związane z nimi budynki na powierzchni były w gestii zwykłego urzędu górniczego. W praktyce, ta sama przestrzeń w podziemnym zakładzie górniczym podlega nadzorowi i kontroli dwóch różnych organów nadzoru, które podejmowały tam odrębne kontrole.
W połowie roku wszystkie zadania, związane z nadzorowaniem szybów, począwszy od ich budowy, poprzez ruch, aż do likwidacji, ma przejąć urząd specjalistyczny. Umożliwi to kompleksowe prowadzenie kontroli szybów, łącznie z obudową i urządzeniami wyciągowymi.
Projekt zmiany stosownego rozporządzenia w mijającym tygodniu przyjęło kolegium Ministerstwa Środowiska, któremu podlega nadzór górniczy. Teraz projekt trafi do konsultacji społecznych, a potem do uzgodnień międzyresortowych. Zakłada się, że nowe rozporządzenie zacznie obowiązywać od 1 lipca. Zastąpi rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 2002 r.
Prezes WUG, Piotr Litwa, podkreśla, że planowana zmiana ma ujednolicić nadzór i kontrolę, a także poprawić ich skuteczność. "Nowe propozycje zracjonalizują koszty funkcjonowania urzędów górniczych oraz zapewnią efektywność ich działania" - uważa prezes.
Chodzi także o to, by kontrole były rzadsze, za to bardziej kompleksowe i wnikliwe. W efekcie zmniejszą się uciążliwości administracyjne dla przedsiębiorców. Taki właśnie jest cel przyjętej w grudniu ubiegłego roku nowelizacji ustawy o swobodzie działalności gospodarczej.
Wypadki w kopalnianych szybach są stosunkowo rzadkie, ale mogą mieć bardzo poważne konsekwencje. Po wrześniowej katastrofie w "Szczygłowicach" doszło m.in. do zaburzenia przepływu powietrza w wyrobiskach, przekroczone zostały dopuszczalne stężenia gazów, dlatego z eksploatacji wyłączono część ścian wydobywczych. Także zerwanie się - w trakcie wymiany - lin wyciągowych w "Bielszowicach", znacząco zmniejszyło wydobycie węgla w tej kopalni.
Jeden z najpoważniejszych wypadków tego typu miał miejsce w marcu 2003 r. w bytomskiej kopalni "Bobrek", gdzie zerwały się liny wyciągowe w szybie wydobywczym "Bolesław". Uszkodzona została m.in. konstrukcja wieży szybowej, a zerwane liny "biczowały" teren kopalni. Wypadek ten na dłuższy czas unieruchomił kopalnię i postawił pod znakiem zapytania jej dalsze istnienie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Urząd górniczy zyska nowe uprawnienia