Zaledwie dwa lata temu świat wiązał wielkie nadzieje z renesansem energetyki jądrowej. Z boomu korzystały nie tylko firmy budujące reaktory i przetwarzające paliwo, lecz i inwestorzy, którzy kupowali akcje spółek wydobywczych - a nawet uran.
Niewykluczone jednak, że spadek zbliża się do dna, ponieważ małe spółki wydobywcze z trudem pokrywają koszty, wielkie - m.in. Areva - rezygnują z nowych inwestycji, a producenci energii węszą okazje. Niepewne są też losy niezrealizowanych projektów, w tym wielu w Afryce i Azji Środkowej. W tej sytuacji największy producent o najniższych kosztach, kanadyjski koncern Cameco, który ma 18 proc. udziału w podaży, rozważa rozmaite możliwości przejęć.
Apel Baracka Obamy o likwidację tysięcy głowic nuklearnych nie wpłynie na ceny, ponieważ amerykańsko-rosyjski program „Megatony na megawaty” praktycznie wyczerpuje światowe możliwości przetwarzania wysoko wzbogaconego militarnego uranu na paliwo jądrowe. Niemniej Witzel Consulting uważa, że decyzja, która po 2013 r. umożliwi Rosji zaopatrywanie nawet 1/4 rynku paliwa jądrowego w USA materiałem ze starych głowic nuklearnych, może skłonić Cameco do odłożenia planów. Zamiast tego koncern może szukać krótkookresowych rozwiązań - takich, jak skup istniejących zapasów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Uran tanieje, ale zdrożeje