Eugeniusz Postolski, wiceminister ds. górnictwa, pięć lat temu miał pożyczyć prywatnej firmie ćwierć miliona złotych. Nie chce powiedzieć, czy je odzyskał.
W 2002 r. Postolski był członkiem zarządu Bytomskiego Holdingu Produkcyjno-Usługowego SA zajmującego się m.in. handlem węglem Bytomskiej Spółki Węglowej, a potem administrowaniem mieszkań zakładowych i wspólnot. Przyszedł z Katowickiego Holdingu Węglowego, którego przez pięć lat był prezesem.
Dziś bytomski holding, który ma kilka milionów złotych długów, jest w upadłości. Majątkiem rozporządza syndyk. Według informacji z sądów gospodarczych w Katowicach i Gliwicach spółka o nazwie Wabko nie figuruje w Krajowym Rejestrze Sądowym ani jako spółka istniejąca, ani zlikwidowana. Nie ma jej też w ewidencji RHB, czyli starym rejestrze spółek, i rejestrze REGON przedsiębiorstw województwa śląskiego, również już nieistniejących.
"Rzeczpospolita" sprawdzała miejską ewidencję działalności gospodarczej w Rudzie Śląskiej. - Taka firma nie była zarejestrowana w mieście w 2002 r. Teraz również u nas takiej firmy nie ma - mówi "Rzeczpospolitej" Justyna Zapotoczny z magistratu.
Okazuje się, że Eugeniusz Postolski mija się w oświadczeniu z prawdą - twierdzi "Rzeczpospolita". Tłumaczy zdenerwowany, że Wabko miało tylko siedzibę w Rudzie Śląskiej, ale jest zarejestrowane w... Lądku-Zdroju. Nie sposób znaleźć go w Internecie ani przez biuro numerów. - Firma nadal działa - zapewnia wiceminister. Twierdzi, że Wabko produkuje części do samochodów ciężarowych.
Postolski mówi, że pieniądze pożyczył firmie, w której był udziałowcem, "na rozruch": - Udziały za 25 tys. zł sprzedałem, kiedy zostałem wiceprezesem Wyższego Urzędu Górniczego, bo tak nakazuje prawo. Pytania o firmę i nazwiska innych udziałowców denerwują ministra Postolskiego. - Szuka pani sensacji. Po prostu pomyliłem się i źle wpisałem udzieloną pożyczkę - powtarza.
Zapewnia, że pożyczka była udzielona oficjalnie i zgłoszona w Urzędzie Skarbowym w Zabrzu. Nie chce powiedzieć, kto był wtedy prezesem spółki, kto ją zakładał i jaką funkcję, poza byciem udziałowcem, pełnił w niej osobiście. - To tajemnica handlowa, a udziały miały inne osoby prywatne - ucina. Odmawia informacji, czy pieniądze odzyskał: - Nie będę się dziennikarzom z tego tłumaczył.
Postolski jest od lat dobrym znajomym wicepremiera Waldemara Pawlaka. Choć nie należy do PSL, startował do Sejmu z ostatniego miejsca z listy ludowców. Nie dostał się. To dzięki Pawlakowi został ministrem ds. górnictwa, mimo że nie podobało się to górniczym związkowcom. Chciał zostać prezydentem Zabrza. Przegrał wybory. Przez rok był prezesem klubu piłkarskiego Górnik Zabrze. Mimo obietnic nie znalazł sponsora dla klubu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tajemnicza pożyczka wiceministra Postolskiego