Kilka firm chce szukać kilku surowców, a wszystko koło Pucka. Administracja jest na to kompletnie nieprzygotowana - donosi "Puls Biznesu".
W tym przypadku rywalizujących firm jest aż cztery, państwowy KGH i trzy prywatne: Mineralis z grupy Romana Karkosika, Polski Potas i Darley Energy. Dodatkowo w okolicach Pucka nachodzą na siebie złoża soli, gazu z łupków i miedzi (o soli oraz miedzi pisze w swoim wniosku KGHM).
Polska, w której boom na surowce zaczął się ledwie kilka lat temu, jest na to kompletnie nieprzygotowana. Administracja nie przewidziała bowiem, że na koncesję może być więcej niż jeden chętny lub wielu chętnych na różne surowce w tej samej przestrzeni.
"Nie ma regulacji określających pierwszeństwo jednych surowców przed drugimi. W przypadku poszukiwania czy wydobywania różnych kopalin na tym samym obszarze właściciele koncesji są zobowiązani ze sobą współpracować, informować się nawzajem" - podkreśla Paweł Mikusek, rzecznik resortu środowiska.
Jego zdaniem, gaz i ropa z reguły występują na innej głębokości niż pozostałe kopaliny, dlatego jedna koncesja nie wyklucza drugiej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Surowcowy Puck kłopotem dla administracji