Strajk w "Budryku": świętowali czekając na rozmowy

Strajk w "Budryku": świętowali czekając na rozmowy
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

- Protestujący górnicy, którzy okupują kopalnię "Budryk" w Ornontowicach, świętowali w dobrych nastrojach, z nadzieją czekając na planowane na poświąteczny czwartek rozmowy - poinformował Wiesław Wójtowicz ze Związku Zawodowego Kadra.

Górnicy mają nadzieję, że planowane rozmowy z zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w skład której ma po Nowym Roku wejść "Budryk", przyniosą wreszcie jakiś przełom w ich sprawie. Mają się one odbyć na neutralnym gruncie - w Urzędzie Gminy w Ornontowicach, z udziałem byłego senatora Jerzego Markowskiego, który podjął się w tym sporze roli mediatora. Informację o spotkaniu potwierdził we wtorek rzecznik kopalni "Budryk" Mirosław Kwiatkowski. Górnicy domagają się przede wszystkim zrównania ich płac z wynagrodzeniami w spółce.

"Nastroje załogi są bardzo dobre, panuje nastrój jedności. Wierzymy, że uda nam się porozumieć z zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, której prezes był u nas wczoraj na Wigilii" - podkreślił Wójtowicz. Kopalniane służby monitorują cały czas sytuację w zakładzie. W środę rano kilkunastoosobowa grupa górników zjechała na poziom 900 metrów, by nie dopuścić do zniszczenia kombajnu górniczego, zagrożonego przez długi przestój ściany wydobywczej.

W Wigilię okupujący zakład górnicy oddali w mobilnym ambulansie ponad 30 litrów krwi, wieczorem uczestniczyli w zakładzie w mszy świętej, którą odprawił dla nich miejscowy proboszcz. We wtorek grupkami wychodzą do pobliskiego kościoła na mszę, słuchają kolęd, wspólnie zasiadają do posiłków.

Górnik strzałowy Piotr Zych mówił PAP: "Warto strajkować. 700 zł dla górnika to bardzo dużo. Po 20 latach pod ziemią zarabiam ok. 2 tys. zł, a mam naprawdę wysokie kwalifikacje. Świeżo przyjęci młodzi zarabiają po 1,3 tys. zł do 1,6 tys. zł. To są kpiny".

Sławomir Machulec z Bełku dodał: "Żona płakała, że męża nie ma w Święta, że dzieci tęsknią, ale rozumie. To dla nas jedyna szansa, żeby zacząć jakoś zarabiać".

W strajku i okupacji zakładu biorą udział związki "Kadra", "Sierpień'80" i "Jedność Pracowników Budryka". Zarząd kopalni uważa strajk za nielegalny i dopuszcza rozmowy z pracownikami pod warunkiem zakończenia okupacji. Górnicy twierdzą, że zakończą strajk dopiero po spełnieniu ich żądań. Uważają, że zakład stać na oczekiwane przez nich podwyżki.

Protestujący górnicy chcą zarabiać tyle, ile wynosi średnia płaca w JSW. Oznaczałoby to ponad 700 zł podwyżki. Sześć innych działających w kopalni związków nie poparło protestu. Wynegocjowane przez nie porozumienie związane z wejściem "Budryka" do JSW zostało jednak dwukrotnie odrzucone w referendum przez załogę, nie zostało więc ostatecznie podpisane.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Strajk w "Budryku": świętowali czekając na rozmowy

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!