Spółki węglowe coraz częściej proszą nadzór górniczy o zgodę na odstępstwa od niektórych zasad sztuki górniczej. To efekt zaostrzenia części przepisów, ale często także chęć prowadzenia robót tańszym kosztem - oceniają przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego (WUG).
W ostatnim czasie przed problemem braku zgody WUG na eksploatację w określonych warunkach stanęła kopalnia "Halemba- Wirek" - jedna z najbardziej niebezpiecznych w Kompanii Węglowej.
W "Wirku" firma wnioskowała o pięć różnych odstępstw dla jednej projektowanej ściany wydobywczej. WUG odmówił.
W praktyce może to oznacza niemożność dalszej eksploatacji w tym zakładzie. Dawną kopalnię "Polska-Wirek", gdzie kończą się złoża węgla, kilka miesięcy temu połączono z pobliską "Halembą".
Kompania Węglowa przygotowała jednak projekt kolejnej ściany w "Wirku", chcą wybrać węgiel z tzw. filara ochronnego w pobliżu kopalnianego szybu. Według wiceprezesa, projekt nie gwarantował bezpiecznej eksploatacji w tym rejonie.
- W tego typu kopalniach - bardzo starych, z dużą ilością zaszłości eksploatacyjnych, gdzie pokłady zaliczone są do trzeciej, najwyższej kategorii zagrożenia tąpaniami, każda eksploatacja wiąże się z ryzykiem. Ewentualne odstępstwa od zasad oznaczałyby zwielokrotnienie tego ryzyka - ocenił Litwa, przypominając, że 12 lat temu po tąpnięciu w tej kopalni zginęło 5 górników.
Kumulujące się zagrożenia są też problemem "Halemby", gdzie ponad rok temu po wybuchach metanu i pyłu węglowego zginęło 23 górników. Śledztwo wykazało, że do tragedii przyczyniły się liczne nieprawidłowości i naruszenia przepisów w kopalni.
Zaostrzenie kryteriów bezpieczeństwa, trudności geologiczne i zmniejszenie wydobycia węgla spowodowały, że 2007 rok kopalnia zamknie najwyższą w Kompanii stratą - ok. 230 mln zł.
W ubiegłym tygodniu nadzór górniczy zdecydował o wstrzymaniu eksploatacji na jednej z najważniejszych ścian wydobywczych "Halemby" z powodu zagrożenia metanowego, nakazując drążenie nowych wyrobisk udostępniających tę ścianę.