Trybunał Konstytucyjny uznał, że wyrobiska górnicze nie są budowlami i nie podlegają opodatkowaniu. Spółki węglowe triumfują i chcą zwrotu zapłaconych śląskim gminom pieniędzy. - Nie oddamy ani złotówki - odpowiadają samorządowcy. Chodzi o ponad 250 mln zł.
Wszystko zaczęło się wiosną 2008 roku, gdy Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach nakazało, by Jastrzębska Spółka Węglowa zapłaciła gminie Ornontowice ponad 30 mln zł zaległego podatku od podziemnych wyrobisk eksploatowanych przez miejscową kopalnię Budryk. Spółka, chcąc uniknąć wysokich kosztów komorniczych, uregulowała rachunek, ale skierowała sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Ponieważ spór był skomplikowany, w czerwcu 2009 roku WSA poprosił o pomoc Trybunał Konstytucyjny.
Kilka dni temu Trybunał orzekł, że kopalnie nie muszą płacić podatku od podziemnych wyrobisk, ponieważ nie są one obiektami budowlanymi (w rozumieniu ustawy Prawo Budowlane), lecz "przestrzenią w nieruchomości gruntowej lub w górotworze powstałą w wyniku prac górniczych". Spółki węglowe od razu odtrąbiły zwycięstwo i zapowiadają, że nie tylko przestaną tworzyć specjalne rezerwy związane z podatkiem (tylko w przypadku Kompanii Węglowej to 500 mln zł), ale nawet będą domagać się od gmin już zapłaconych pieniędzy. Kompania Węglowa zapowiada, że będzie starała się odzyskać ponad 111 mln zł zapłaconego podatku, zaś Jastrzębska Spółka Węglowa 161 mln. - Zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze długa droga, ale wierzymy, że to początek korzystnych zmian dla górnictwa. Sądy administracyjne i organy podatkowe powinny od tej pory kierować się orzeczeniem Trybunału - mówi Jarosław Zagórowski, prezes JSW.
Tymczasem gminy górnicze nie tracą rezonu i nie zamierzają dobrowolnie oddawać zainkasowanych pieniędzy. Ich zdaniem batalia o górnicze podatki dopiero się zaczyna, a nie kończy. Okazuje się bowiem, że choć Trybunał Konstytucyjny orzekł, że opodatkowaniu nie podlegają wyrobiska górnicze, to jednocześnie zaznaczył, że podatek można nałożyć na znajdujące się pod ziemią urządzenia i obiekty - tunele, szyby, sztolnie czy sieci elektryczne i wodne. O tym, czy kopalnie będą płaciły za podziemną infrastrukturę, mają decydować sądy administracyjne. - Do tej pory uznawały, że za umieszczone pod ziemią urządzenia podatek się nam należy, więc nie sądzę, by teraz było inaczej. Tak naprawdę batalia dopiero się zaczyna i górnictwo cieszy się na zapas - mówi Tadeusz Chrószcz, wójt Marklowic i jednocześnie szef Stowarzyszenia Gmin Górniczych.
Dodaje, że spółki węglowe niechętnie płacą gminom podatki, choć całość tych pieniędzy inwestowana jest w chodniki, place zabaw, żłobki czy nowe przedszkola. - Korzystają na tym mieszkańcy - podkreśla wójt Chrószcz i zapewnia, że spółki węglowe nie zbiednieją. - Wyliczyliśmy, że od każdej tony węgla gminy dostają zaledwie 1,5-2 zł. A przecież tona kosztuje od 400 do 900 zł.
Zobacz: Polska Efektywna Energetycznie - nowy serwis wnp.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Spółki węglowe chcą zwrotu zapłaconych śląskim gminom pieniędzy