30 czerwca upływa termin sprzedaży Silesii szkockiej Gibson Group. Transakcja się nie powiodła. Decyzję o przyszłości kopalni ma podjąć wicepremier Waldemar Pawlak
– Nie dziwię się właścicielowi, że decyzji nie podjął – przyznaje Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. – Gibson Group do dziś nie złożył niezbędnych wniosków do MSWiA czy UOKiK, a nawet nie zarejestrował oddziału firmy w Polsce, co jest niezbędne do otrzymania koncesji na wydobycie węgla. Tom Gibson, szef szkockiej firmy, poprosił KW o wydłużenie czasu transakcji do końca września. Bronią go związkowcy z zakładu.
– Jak miał inwestować w oddział w Polsce, nie mając pewności, że minister gospodarki zgodzi się na transakcję? – pyta Dariusz Dudek, szef „S” w Silesii.
– Poprosiłem zarząd KW o analizy prawne w tej sprawie – mówi Pawlak. Dziś powinny być one gotowe. Nie wiadomo jednak, czy KW będzie chciała przedłużyć termin.
Około tysiącosobowa załoga Silesii już nie fedruje, bo węgiel w kopalni prawie się skończył - pisze "Rzeczpospolita". Dojście do nowych złóż szacowanych na 500 mln ton węgla kosztowałoby 1,3 mld zł, a KW tych pieniędzy nie ma. Sprzedając kopalnię, spółka chciała zniwelować straty (Silesia straciła w 2007 r. 36 mln zł), a pieniądze z transakcji zainwestować w inne kopalnie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Silesia: sprzedaż albo zamknięcie kopalni