Władze Rudy Śląskiej negatywnie zaopiniowały eksploatację węgla w 3 z 35 ścian wydobywczych, jakie w latach 2018-2020 Polska Grupa Górnicza chce uruchomić w kopalni Ruda. PGG zleciła dodatkowe analizy wpływu tych ścian na powierzchnię. Decyzje w tej sprawie należą do nadzoru górniczego.
- Kopalnia Ruda, którą tworzą ruchy: Bielszowice, Halemba i Pokój, zatrudnia ponad 6,5 tys. osób, z czego 5,2 tys. pod ziemią.
- Samorządowcy boją się dalszych szkód w centralnej części dzielnicy Wirek, gdzie znajdują się domy z przełomu XIX i XX w. oraz kościoły św. Wawrzyńca i św. Antoniego.
- Gdyby ostatecznie plany uruchomienia trzech ścian Ruchu Pokój nie zostały zatwierdzone, może to skrócić żywotność tej części kopalni Ruda o rok.
Kopalnię Ruda tworzą trzy samodzielne wcześniej zakłady: Bielszowice, Pokój i Halemba-Wirek. To największy pracodawca w mieście, zatrudniający ponad 6,5 tys. osób. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami PGG, w ciągu najbliższych kilkunastu lat Grupa zamierza zainwestować w tej kopalni blisko 2 mld zł. Plany eksploatacyjne zatwierdza Okręgowy Urząd Górniczy, a opiniuje rudzki samorząd - jego opinia nie jest dla nadzoru górniczego wiążąca.
W piątek władze Rudy Śląskiej poinformowały o pozytywnej opinii samorządu dla 32 ścian wydobywczych w kopalni Ruda w latach 2018-2020 oraz negatywnej opinii dla 3 z 12 ścian Ruchu Pokój, będącego częścią Rudy.
- Decyzja ta wynika z troski o przyszłość 17-tysięcznej dzielnicy Wirek, bo zaplanowana przez kopalnię eksploatacja w zaproponowanym zakresie może doprowadzić do jej dewastacji. Władze zakładu, wbrew wcześniejszej praktyce, nie przesłały żadnej ekspertyzy, która wykazałaby, że plany kopalni są bezpieczne dla mieszkańców i ich mieszkań - podał w piątek Urząd Miasta w Rudzie Śląskiej.
Rzecznik PGG Tomasz Głogowski poinformował, że samorząd otrzymał wszystkie niezbędne dokumenty dotyczące wpływu planowanej eksploatacji na środowisko.
- Z naszej strony władze miasta otrzymały potrzebne materiały. Rozumiemy jednak, że sprawa jest bardzo istotna dla lokalnej społeczności, stąd zleciliśmy ekspertom z wiodących ośrodków naukowych dodatkowe, pogłębione analizy dotyczące wpływu tych ścian na powierzchnię - powiedział rzecznik, licząc, że ostateczna decyzja nadzoru górniczego w tej sprawie będzie pozytywna dla Grupy.
Prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic oceniła, że decyzja o negatywnej opinii dla trzech ścian była dla samorządu trudna, jednak podjęto ją w interesie mieszkańców Rudy Śląskiej.
- Nie muszę mówić, jak ważne jest górnictwo w Rudzie Śląskiej i ilu mieszkańców żyje z pracy na kopalniach, czy w firmach tzw. otoczenia górniczego. Przypomnę, że to my, samorządowcy, w 2015 r. stanęliśmy murem za protestującymi w obronie swoich miejsc pracy górnikami. Jednak w sytuacji, gdy realne jest niemal całkowite zniszczenie praktycznie całej jednej dzielnicy, musiałam podjąć taką decyzję - tłumaczyła w piątek prezydent.
Samorządowcy boją się dalszych szkód w centralnej części dzielnicy Wirek, gdzie znajdują się domy z przełomu XIX i XX w. oraz kościoły św. Wawrzyńca i św. Antoniego. Budynki, także z powodu wieloletniej eksploatacji górniczej, są w złym stanie, a ogromna ich część jest odchylona od pionu. W przesłanym projekcie eksploatacji ruchu w tym rejonie przewidziano wydobycie z sześciu ścian - urząd pozytywnie zaopiniował tylko połowę z nich. Innym argumentem za negatywną opinią dla części projektowanej eksploatacji były nierozwiązane od lat problemy związane z zachwianiem stosunków wodnych w rejonie koryta Potoku Bielszowickiego, spowodowane wcześniejszą eksploatacją.
Zaopiniowane przez rudzki samorząd plany kopalni Ruda obejmują łącznie eksploatację 35 ścian. W postanowieniach - także tych, gdzie opinia jest pozytywna - wskazano warunki, jakie zdaniem władz miasta muszą być spełnione, by prowadzić eksploatację. "Warunki te mają chronić interesy nie tylko właścicieli budynków, ale również kładą nacisk na ochronę środowiska. Niestety, pomimo tego, że wskazaliśmy obostrzenia, to nie mamy pewności, że zostaną one ostatecznie ujęte w decyzji dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego, do którego należy ostatnie słowo" - powiedział wiceprezydent miasta Krzysztof Mejer.
Jednym z problemów w relacjach władz miasta i PGG jest likwidacja szkód górniczych w mieście. "W tym roku górnictwo na ten cel zaplanowało 58 mln zł, a działaniami objętych miało zostać ok. 600 obiektów. Wprawdzie do końca roku pozostały jeszcze dwa miesiące, ale obawiamy się, że te plany nie zostaną zrealizowane" - powiedział Mejer.
Kopalnia Ruda, którą tworzą ruchy: Bielszowice, Halemba i Pokój, zatrudnia ponad 6,5 tys. osób, z czego 5,2 tys. pod ziemią. Najwięcej (blisko 2,9 tys.) pracuje w ruchu Bielszowice. W Halembie zatrudnionych jest prawie 2,4 tys. pracowników, a w ruchu Pokój, którego złoża będą całkowicie wyeksploatowane w ciągu najbliższych pięciu lat, ponad 1,2 tys. osób. Gdyby ostatecznie plany uruchomienia trzech ścian Ruchu Pokój nie zostały zatwierdzone, może to skrócić żywotność tej części kopalni Ruda o rok.
Obecnie w kopalni Ruda trwa spór zbiorowy związkowców z dyrekcją, dotyczący m.in. ujednolicenia zasad wynagradzania i premiowania w trzech częściach kopalni. Kolejne spotkanie w tej sprawie zaplanowano na najbliższy wtorek. Związkowcy zapowiedzieli referendum strajkowe w zakładzie i - w przypadku braku postępu w rozmowach - dwugodzinny strajk ostrzegawczy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Samorządowcy boją się wydobycia w 3 ścianach kopalni Ruda