Zapowiadane na czwartek, 10 stycznia, negocjacje zarządu i strony społecznej Jastrzębskiej Spółki Węglowej ze strajkującymi z Budryka w siedzibie spółki zostały odwołane. Zarząd JSW został wezwany na spotkanie w Ministerstwie Gospodarki w Warszawie.
Zobacz także: Rozmowy ws. "Budryka" przerwane do czwartkowego popołudnia
Demonstrację solidarności z protestującymi przygotował natomiast przed siedzibą dyrekcji "Budryka" związek "Sierpień 80" (jeden z czterech, biorących udział w proteście). Wzięło w niej udział kilkuset związkowców, wśród nich okupujący kopalnię górnicy.
Poparcie dla strajkujących górników wyrazili także pikietujący w czwartek w Poznaniu związkowcy z "Inicjatywy Pracowniczej". Kilkunastu z nich zebrało się przed budynkiem Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Strajk jest słuszny, przecież unijne przepisy wyraźnie mówią, że za taką samą pracę u tego samego pracodawcy trzeba płacić takie same pieniądze - powiedział Jarosław Urbański, jeden z protestujących związkowców.
Negocjacje ze związkowcami z "Budryka" mają być wznowione w piątek rano w Jastrzębiu-Zdroju. Związkowcy przyjęli przesunięcie rozmów ze zniecierpliwieniem i - jak powiedział PAP jeden z liderów protestu, Wiesław Wojtówicz - zastanowią się nad ponownym zaostrzeniem protestu. Dwa dni temu złagodzili formę strajku, rezygnując z prowadzonej blisko tydzień okupacji pod ziemią.
Odpowiedzialny za górnictwo wiceminister gospodarki Eugeniusz Postolski powiedział PAP, że jego spotkanie z zarządem JSW wiąże się z przejęciem przez tę spółkę "Budryka" i oceną sytuacji ekonomicznej tej kopalni oraz strat spowodowanych strajkiem. Jednak ministerstwo w żaden sposób nie będzie wpływać na zarząd w kwestii, jak rozwiązać konflikt i jakie propozycje składać strajkującym.
- Chcemy zapoznać się z oceną sytuacji po przejęciu kopalni przez JSW, jaką ma zarząd tej spółki. Jaka naprawdę jest sytuacja ekonomiczna tego zakładu - to wykaże dopiero szczegółowy audyt, który będzie wkrótce dokonany. Już widać, że straty spowodowane strajkiem są znaczne, a wynik kopalni nie będzie dobry - ocenił wiceminister.
Według niego, gdyby spełnić wszystkie żądania strajkujących, wzrost płac w "Budryku" w ubiegłym roku wyniósłby 20,7 proc. i byłby rekordowy nie tylko w skali górnictwa, ale także wielu innych branż. Górnicy zarabialiby średnio nie tylko więcej niż w innych spółkach węglowych, ale także więcej niż w niektórych kopalniach JSW, gdzie płace także nie są jednolite. Postolski przypomniał, że zarząd złożył stronie społecznej korzystne propozycje płacowe.
Zrównanie zarobków w "Budryku" ze średnią płac w JSW jest zasadniczym postulatem strajkujących. Postolski ocenił, że postawa związkowców jest sztywna - w tym upatruje on przyczynę tego, iż w środę, mimo wielogodzinnych rozmów, nie doszło do porozumienia.
W środę strony sporu uzgodniły 18 z 20 punktów planowanego porozumienia. Późnym wieczorem negocjacje zostały przerwane po pojawieniu się rozbieżności w kluczowym punkcie dotyczącym wysokości i sposobu naliczania podwyżek płac. Strony miały wrócić do rozmów w czwartek po południu - po ponownym przeliczeniu swych propozycji.
Według informacji rzeczniczki JSW Katarzyny Jabłońskiej-Bajer, ostatnie wyliczenia wskazują, że po przyjęciu sformułowanych w czwartek propozycji zarządu tej spółki średnia płaca w "Budryku" wyniosłaby w 2008 r. ok. 5510 zł, wobec ok. 5368 zł, które wynikały z poprzednich prezentowanych protestującym wyliczeń.
- Średnia płaca za 2007 r. wzrosłaby o 834 zł, do wysokości ok. 5010 zł. Jednocześnie, w związku z wejściem kopalni w struktury JSW, jej załoga nabyła prawo do 8-proc. wzrostu wynagrodzenia zasadniczego, co daje 10 proc. realnej podwyżki. Dzięki temu, w ciągu dwóch lat płace w "Budryku" wzrosłyby przeciętnie o 1334 zł - wskazała rzeczniczka.
Chcąc zamanifestować poparcie dla strajkujących oraz wzmóc presję przed planowanymi rozmowami, demonstrację przed siedzibą dyrekcji "Budryka" zorganizował w czwartek związek "Sierpień 80". Manifestanci przywieźli ze sobą związkowe flagi i transparenty. Pikieta przebiegała przy gwizdach i wyciu syren, wybuchło też kilka petard.
Do grupy, która przyjechała przed kopalnię, wyszli okupujący ją górnicy, którzy skandując dziękowali im za poparcie. Z demonstrantami rozmawiał nowy dyrektor kopalni, Piotr Chmiel. Podkreślił, że nie jest on stroną konfliktu i wyraził nadzieję na pozytywny efekt rozmów protestujących z zarządem JSW.
Jak powiedział lider "Sierpnia 80" Bogusław Ziętek, zorganizowana przez związek demonstracja była przede wszystkim wyrazem poparcia dla idei protestu górników z "Budryka" oraz zgłaszanych przez nich postulatów.
- Górnicy z "Budryka" nie żądają podwyżek, które wykraczałyby poza zdolności ekonomiczne spółki. JSW proponuje w tym roku 8-proc. wskaźnik wynagrodzeń, gdy w Kompanii Węglowej, która ma znacznie gorsze wyniki, przekroczy on 14 proc. Tymczasem +Budryk+ jest jedną z najlepszych kopalń JSW - mówił Ziętek.
Protest w "Budryku" prowadzą cztery z dziewięciu działających tam związków zawodowych. Pozostałe zgadzają się na propozycje zarządu. Protestujący konsekwentnie jednak uznają je za niewystarczające.
- W tej sytuacji będziemy dalej strajkować. Nie możemy przyjąć oferty, która ustala termin zrównania naszych płac ze średnią w JSW na 2011 r., uzależniając to jeszcze od wyników spółki. Jednocześnie dysproporcje w zarobkach w kolejnych latach zwiększałyby się. Jedyne wyjście to uzupełnienie wzrostu stawki za dniówkę o 7 zł do już przyjętych 5 zł - wskazał Wojtowicz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rozmowy ws. Budryka przełożone na piątek, demonstracja przed kopalnią