Mediacja osób publicznego zaufania, próba wyciszenia emocji i "krok do tyłu" obu stron konfliktu mogą przyczynić się do przełamania impasu i zakończenia strajku w kopalni "Budryk" - ocenia znany śląski socjolog, prof. Marek Szczepański.
Według profesora, przy tak długotrwałym i nacechowanym emocjonalnie konflikcie, mądrość i pierwszy krok ze strony takich osób mogą być początkiem rzeczywistego dialogu i podstawą kompromisu. Jednak jego warunkiem są także ustępstwa po każdej ze stron.
W należącej od niedawna do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) kopalni "Budryk" od miesiąca trwa strajk na tle płacowym. Kilkuset górników okupuje zakład na powierzchni, ok. 160 osób pod ziemią. 10 z nich prowadzi głodówkę. Kolejne tury negocjacji nie doprowadziły do rozwiązania sporu.
- Obecnie żadna strona nie potrafi wyjść z twarzą z tego konfliktu. A to jest bardzo istotne, aby z takiej sytuacji wyjść z twarzą. Dlatego z jednej strony potrzebny jest krok do tyłu każdej ze stron, z drugiej mediacja osób zaufania publicznego i początek poważnego dialogu wszystkich aktorów konfliktu - powiedział w środę PAP profesor.
W jego ocenie, mediacja arcybiskupa i wojewody mogłaby uświadomić stronom, że cofnięcie się "o krok do tyłu" jest w interesie dobra wspólnego, rozumianego zarówno jako dobro górników i ich rodzin, jak i ponoszącej z powodu strajku olbrzymie straty kopalni i spółki węglowej, a także całej lokalnej społeczności, dla której - jak mówił prof. Szczepański - "kopalnia-dobrodziejka jest centrum lokalnego kosmosu".
- Ponieważ to już tak długo trwa, cierpią sami górnicy, ich rodziny, cierpi kopalnia-dobrodziejka, cierpi JSW. Czyli jest wielki krąg osób, które powinny być bezwzględnie zainteresowane zakończeniem tego strajku, poczynając od pana premiera Waldemara Pawlaka, który złożył podpis pod włączeniem kopalni do JSW, poprzez władze spółki, po górników - uważa profesor.
Zastrzegł, że obie strony muszą pójść na ustępstwa. - Jeżeli jedna strona będzie obstawała tylko przy swoich racjach, osiągnięcie racjonalnego i mądrego kompromisu jest niemożliwe, a wówczas los kopalni, która jest zagrożona pożarowo, stanie pod znakiem zapytania - przestrzegł, zwracając również uwagę, że straty spowodowane strajkiem przekroczyły jej planowane za zeszły rok zyski.
- Kopalnia, która była dobrym zakładem, pogrąża się. Z jednej strony górnicy podcinają gałąź na której siedzą, bo przecież to jest ich dobro, ich kopalnia-dobrodziejka, z drugiej zarząd JSW nie potrafi doprowadzić do zakończenia rozmów. Dlatego bezwzględnie oczekiwałbym szybkiej mediacji - podkreślił.
Metropolita katowicki, abp Damian Zimoń zabrał wcześniej głos w sprawie konfliktu. 10 stycznia w specjalnej odezwie zaapelował do wszystkich osób mających wpływ na rozwój sytuacji w kopalni "o rozsądek i argumenty oparte o rzeczowe analizy". Dzień wcześniej sekretarz arcybiskupa odprawił w Ornontowicach mszę.
Również wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk próbował włączyć się w rozwiązanie sporu w sytuacji, gdy prezes JSW negocjował z protestującymi pod ziemią. Jednak do rozmów, w których miał następnego dnia uczestniczyć wojewoda, nie doszło.
Zdaniem prof. Szczepańskiego, zarówno metropolita, jak i wojewoda, powinni jednak rozważyć dalsze zaangażowanie w tę sprawę, ponieważ wydaje się to obecnie niezwykle istotne dla przełamania trwającego impasu.
- Gdyby spróbować zaprosić te dwie osoby do udziału mediacyjnego, myślę, że można by zrobić dobry początek zakończenia tego wielodniowego strajku i sytuacji trudnej dla całej bez wyjątku społeczności lokalnej - powiedział.
Alternatywą - jak mówił profesor - jest dalsza eskalacja protestu i narastanie niekontrolowanych emocji. - Przychodzi moment, że po obu stronach tych emocji nie da się kontrolować. Bardziej powściągliwy jest oczywiście zarząd JSW, ale po stronie górników te emocje sięgają już zenitu, dlatego trudno im działać racjonalnie. To są momenty, w których przekracza się pewne progi zachowań racjonalnych - przestrzegł.
Prof. Szczepański podkreślił przy tym, że sama mediacja nie gwarantuje sukcesu, jeżeli obie strony nie zdecydują się na ustępstwa. - Potrzebne jest zrzeczenie się pewnych wygórowanych oczekiwań ze strony górników i racjonalne podejście do struktury płac w JSW ze strony władz tej spółki - wskazał.
Sześć lat temu, po wywiadzie udzielonym przez prof. Szczepańskiego, w rozwiązanie innego konfliktu w górnictwie zaangażował się ówczesny wojewoda śląski, Lechosław Jarzębski, który pojechał do głodujących w kopalniach "Pokój" i "Polska- Wirek" górników. Udało się wówczas szybko zakończyć trwający dwa tygodnie w kilkunastu kopalniach protest.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prof. Szczepański: w sprawie "Budryka" potrzebna mediacja i "krok do tyłu"