Prezydent Bronisław Komorowski przyjął w sobotę w rezydencji w Wiśle rodziny górników, którzy polegli 16 grudnia 1981 roku podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" w Katowicach, i podzielił się z nimi opłatkiem.
Zdaniem Bronisława Komorowskiego upływ czasu może wiele ran zabliźnić. "Ale pewnie są takie rany, polegające na utracie najbliższych w sytuacji dramatu, które są nie do zabliźnienia. Wielu członków rodzin wspominając swego ojca, brata, czy syna, tak widzi świat: że przyszło im żyć w warunkach niezabliźnionej rany" - dodał.
Prezydent podkreślił, że dzieląc się opłatkiem z rodzinami poległych górników, chce symbolicznie uczynić to z wszystkimi polskimi rodzinami, które cierpią z powodu niezabliźnionych ran po stracie bliskich, zasłużonych w walce o wolność ojczyzny i o lepszą Polskę.
Za zaproszenie i życzenia w imieniu rodzin podziękowała córka jednej z ofiar pacyfikacji Katarzyna Kopczak.
Spotkanie poprzedziła msza święta w intencji poległych górników, odprawiona w położonej na terenie rezydencji kaplicy św. Jadwigi Śląskiej. Witając rodziny i prezydenta Komorowskiego, prałat Marek Szkudło przypomniał, że obecny czas jest szczególny. "Te dni są rocznicą stanu wojennego i tragedii, która rozegrała się na różnych kopalniach, a szczególnie na kopalni +Wujek+. Dlatego chcemy modlitwą objąć całą ojczyznę i polecić ofiary stanu wojennego. Chcemy modlić się za ich rodziny" - mówił.
Wieczorem prezydent podejmie rodziny ofiar pacyfikacji kolacją. Zaplanowano także kulig.
Górnicy z "Wujka" zastrajkowali 13 grudnia 1981 r., domagając się uwolnienia przewodniczącego kopalnianej Solidarności Jana Ludwiczaka. Potem zażądali też m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia wszystkich internowanych. 16 grudnia milicja i wojsko otoczyły kopalnię. W czasie szturmowania zakładu padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, trzej zmarli później na skutek odniesionych ran.
W wyniku pacyfikacji kopalni życie stracili: Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Joachim Gnida, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Jan Stawisiński, Zbigniew Wilk i Zenon Zając. Ponad 20 górników zostało rannych.
Prawomocny wyrok, skazujący byłych milicjantów za strzelanie do górników na karę od 3,5 roku do 6 lat więzienia, zapadł dopiero po blisko 15 latach rozpatrywania sprawy, w czerwcu 2008 roku.
Zamek na Zadnim Groniu w Wiśle stanął w miejscu, w którym arcyksiążę Fryderyk Habsburg wystawił zamek myśliwski w 1909 roku. Powstał w latach 1929-1931 i był darem Ślązaków dla prezydenta. Służył jak rezydencja Ignacego Mościckiego. Podczas wojny mieścił się w nim ośrodek wypoczynkowy dla Niemców, a po wojnie wypoczywali w nim notable PRL. Obiekt przejęła następnie jedna ze śląskich kopalń. W latach 90. zameczek wrócił do Kancelarii Prezydenta. Przywracanie mu dawnej świetności trwało dwa lata. Funkcję rezydencji pełni ponownie od 2005 roku.
Drewniana kaplica św. Jadwigi powstała w 1909 roku. Jej fundatorem był arcyksiążę Fryderyk Habsburg. Święta Jadwiga Śląska pochodziła z Bawarii. Żyła na przełomie XII i XIII wieku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezydent spotkał się z rodzinami górników poległych w kopalni "Wujek"