XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Prezydent Siemianowic: koszty nie kończą się na zamknięciu kopalni albo huty

Prezydent Siemianowic: koszty nie kończą się na zamknięciu kopalni albo huty
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

- Wskutek szkód górniczych wiele śląskich miast przypomina ser szwajcarski. Potrzeba nam kompleksowych rozwiązań i zdecydowanej pomocy władz centralnych - mówi Jacek Guzy, prezydent Siemianowic Śląskich.

Siemianowice mają poważny problem ze szkodami górniczymi. Świadczy tym ochociażby wydarzenie z ubiegłego roku, kiedy przy jednym z budynków mieszkalnych zapadła się ziemia. Jaki jest pomysł, by do takich katastrof więcej nie doszło?

To bardzo trudny temat. Warto w tym miejscu cofnąć się o kilkanaście lat. Otóż, kiedy strona rządowa zajęła się restrukturyzacją górnictwa i hutnictwa kolejne zakłady z tej branży na Górnym Śląsku zaczęły przeżywać mniejsze lub większe kłopoty. Części z nich nie udało się uratować i postawiono je w stan likwidacji. Wtedy właśnie zabrakło szerszego myślenia. Najłatwiej bowiem zamknąć jakąś kopalnię, czy hutę. Znacznie trudniej poradzić sobie z późniejszymi konsekwencjami takich działań. Szkopuł w tym, że do tej pory nikt nawet nie podjął próby zmierzenia się z tym problemem. Prawda zaś jest taka, że nie tylko Siemianowice Śląskie, ale wiele innych śląskich miast przypominają ser szwajcarski. Płytkie wyrobiska zrobiły swoje. Kto ma z tym walczyć? Samorządy, którym z roku na rok brakuje na oświatę, służbę zdrowia? Przecież kopalnie nie były prywatne. Przedstawiciele Skarbu Państwa doskonale o tym wiedzą. Walka z tym zjawiskiem jest niezwykle kosztowna. Wypełnienie powstałych w ubiegłym roku ubytków przy ulicy PCK kosztowało nasz budżet blisko pół miliona złotych. Tylko w tym jednym miejscu. Samorządy nie mają więc szans, by sobie z tym problemem poradzić. Potrzeba kompleksowych rozwiązań i zdecydowanej pomocy władz centralnych.

Jak ocenia pan ostatnie cztery lata? To był dobrze przepracowany czas?

W moim odczuciu jak najbardziej. Na początku 2007 roku przedstawiłem opinii publicznej dokładnie, co zamierzam zrobić, jakich dokonać inwestycji. Strategiczne Cele Kadencji 2006-2010 był swoistym drogowskazem. Zakładały między innymi budowę Rynku Miejskiego, budowę Parku Tradycji Górnictwa i Hutnictwa, budowę rond i remonty ulic, a także modernizację istniejących kompleksów sportowych i wiele innych. Wtedy wielu moich znajomych odradzało mi głośne mówienie o planach. Przekonywali, że przecież nie uda mi się tego wszystkiego dokonać i potem mi to mieszkańcy wytkną. Uparłem się. Teraz wiem, że postąpiłem słusznie. Wszystkie zaplanowane cele zostały zrealizowane. Siemianowice Śląskie przez ostatnie cztery lata bardzo się zmieniły. Ta droga jest bardzo długa, ale trzeba było postawić pierwszy krok.

Czy przypadkiem ten krok nie był zbyt kosztowny? Miasto jest już zadłużone na ponad 80 mln zł.

Nie ma żadnego zagrożenia. Daleko nam jeszcze do granicy 60 procent budżetu i z pewnością nigdy jej nie przekroczymy. Warto w tym miejscu nadmienić, że o ile w mijającej kadencji zadłużenie wzrosło o około 30 mln zł, to dochody miasta wzrosły aż o 47 mln zł. jesteśmy więc w dobrej kondycji finansowej, także w porównaniu z innymi miastami, nie tylko ze śląskiej aglomeracji. Inna sprawa, że pewne rzeczy po prostu muszą kosztować. W ubiegłym roku na same inwestycje wydaliśmy rekordową kwotę grubo ponad 20 mln zł. To dzięki tym pieniądzom polepszyła się infrastruktura drogowa, wyremontowano szkoły, czy wybudowano nowe boiska. To przecież nie bierze się z niczego.

Ale zamiast zaciągać kolejne kredyty można bardziej skoncentrować się na pozyskiwaniu środków unijnych. A tutaj chyba Siemianowice Śląskie nie mają się czym pochwalić.

Skuteczność pozyskiwania środków zewnętrznych przez Urząd Miasta w ostatnich dwóch latach wyniosła ponad 90 proc. Na trzynaście złożonych wniosków, do dzisiaj oceniono 12 z nich, z czego aż 11 projektów zostało wybranych do dofinansowania. Jeden projekt dotyczący przedszkoli, również po pozytywnej ocenie merytorycznej, z powodu wyczerpania środków znajduje się obecnie na liście rezerwowej. Planując każdą kolejną inwestycję z góry zakładamy, że będziemy starać się o zewnętrzne dofinansowanie. Tylko trzeba obalić jeden mit. Otóż pozyskiwanie środków zewnętrznych wbrew pozorom nie jest prostą sprawą. Odpowiednie wnioski opiniowane są i oceniane przez poszczególne komisje. Dopiero po przejściu tego swoistego „sita” można ewentualnie liczyć na jakiś zastrzyk gotówki.

Chętnie podejmowanym tematem przez samorządowców jest kwestia partnerstwa publiczno-prywatnego. Ze wszystkich stron kraju słychać utyskiwania, że nie ma ciągle odpowiednich przepisów. Czy w Siemianowicach Śląskich podejmowane są w tym kierunku jakiekolwiek kroki?

Nie będzie ani trochę przesady w stwierdzeniu, że jeżeli chodzi o partnerstwo publiczno-prywatne – w kontekście przedsiębiorstw komunalnych – jesteśmy krajowym pionierem. Wszystko zaczęło się od przejęcia przez miasto naszej części Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Katowicach. Potem powołaliśmy spółkę Aqua-Sprint, ze stuprocentowym udziałem gminy. I powoli zaczęliśmy przygotowywać się do podjęcia starań w kontekście właśnie partnerstwa publiczno-prywatnego. Od początku z uwagą naszym poczynaniom przygląda się strona rządowa, która nie ukrywa, że z naszych doświadczeń później korzystać będzie wiele innych miast. Podobnie rzecz się miała w przypadku komunalizacji Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Byliśmy pierwsi w kraju.

Wspomniał pan, że przed Siemianowicami Śląskimi jeszcze długa droga zmian. Co jest jeszcze do załatwienia w pierwszej kolejności?

Przed nami rzeczywiście jeszcze sporo wyzwań. Jednym z nich jest modernizacja jednej z głównych arterii miasta, łączącej Bytków z Michałkowicami. Dalsza budowa parku Tradycji Górnictwa i Hutnictwa, remont Amfiteatru Miejskiego, czy kinoteatru „Tęcza”. Nie zapominamy rzecz jasna o tak ważkim problemie, który wszak dotyczy bodaj każdego miasta w kraju, jak budownictwo komunalne i socjalne. Z pewnością priorytetową sprawą powinna być kontynuacja prac związanych z modernizacją kanalizacji sanitarnej. Podobnie rzecz się ma z dalszym ograniczaniem niskiej emisji. A to tylko część planów.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Prezydent Siemianowic: koszty nie kończą się na zamknięciu kopalni albo huty

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!