Wizyta delegacji Komisji Weneckiej może przybliżać do rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego - ocenił prezes TK Andrzej Rzepliński po spotkaniu z przedstawicielami KW. Komisja przyjechała tu bez żadnych uprzedzeń - podkreślił.
Przyznał, że wizyta przedstawicieli KW może przybliżać do rozwiązania kryzysu wokół TK. "Prawnicy to ludzie, których zadaniem jest znajdowanie rozwiązań, przybliżanie stanowisk. To bardzo poważni ludzie (przedstawiciele KW - PAP). Przyjechali tu bez żadnych uprzedzeń. Otrzymali od każdego podmiotu materiały, których żądali. Od nas otrzymali po angielsku teksty ustawy (o TK - PAP) z 25 czerwca, ustawy z 17 listopada i ustawy z 22 grudnia (obie to nowelizacje ustawy o TK - PAP). Otrzymali główne tezy obu wyroków z 3 i 9 grudnia (ws. ustawy i nowelizacji ustawy o TK - PAP). Otrzymali tezy wniosku - to był pierwszy w kolejności wniosek pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - kwestionujący konstytucyjność ustawy z 22 grudnia" - mówił Rzepliński.
Pytany, czy przewiduje, jaka będzie opinia Komisji Weneckiej, odpowiedział: "Jak wychodzimy na salę rozpraw, nigdy nie wiemy, jaki będzie wyrok rozprawy po naradzie sędziów, a skąd ja mogę wiedzieć, co oni napiszą. Nie wiem". Dodał, że choć dyskusja była ciekawa, to nie zakończyła się żadną konkluzją. "Przecież oni teraz będą pracować nad tym wszystkim" - zaznaczył.
Odniósł się też do sytuacji w kraju: "Okazuje się, że jednak nie jesteśmy państwem w ruinie. Mamy wybrany demokratycznie Sejm, mamy rząd, który pracuje. Spory wokół sądów konstytucyjnych są normalne. Ten jest najostrzejszy nie tylko w naszym regionie, ale w całej Europie, bo dotyczy i kompetencji sądu konstytucyjnego, i procedowania przez sąd konstytucyjny" - mówił Rzepliński.
Pytany, czy jego zdaniem polskie władze wprowadzą w życie rekomendacje Komisji Weneckiej, powiedział: "Nie mam pojęcia i nie mam zdania". "Najważniejszy akt prawa międzynarodowego w obszarze praw podstawowych - swoisty dekalog o relacjach między człowiekiem a władzą publiczną - to Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. To nie jest konwencja. Nikt jej nie musi ratyfikować, ale ci, którzy chcą zaliczać się do rodziny narodów cywilizowanych, muszą respektować wszystkie jej postanowienia. (...) Ten akt przyjęty 10 grudnia 1948 roku w Paryżu przez Narody Zjednoczone był okupiony krwią 50 mln ludzi. Nikt, kto chce się zaliczać do rodziny narodów cywilizowanych, nie może go ignorować" - dodał.
W odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie zaprosił wszystkich sędziów TK na spotkanie z Komisją Wenecką, odrzekł: "Wybrałem tych, którzy byli sędziami sprawozdawcami w sprawach grudniowych, które były rozstrzygane". "Osiemnastu sędziów trudno zaprosić na półtoragodzinne spotkanie, bo ani oni nie mogliby zadać pytania, ani oni nie mogliby na nie odpowiedzieć" - tłumaczył.
Odnosząc się do tej kwestii, Biuro TK napisało w komunikacie przesłanym PAP: "W związku z - wyrażoną godzinę przed wizytą delegacji - prośbą czworga sędziów wybranych przez Sejm VIII kadencji o umożliwienie im udziału w spotkaniu, Prezes TK zapytał przedstawicieli Komisji Weneckiej, czy chcieliby się spotkać z tymi sędziami. Przedstawiciele Komisji Weneckiej odpowiedzieli, że nie widzą takiej potrzeby".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes TK: KW przyjechała tu bez żadnych uprzedzeń