Ekipy ratunkowe znalazły w piątek w zalanej kopalni Gleision na północ od Swansea w południowej Walii zwłoki czwartego i ostatniego z poszukiwanych górników. Tym samym trwająca od czwartku intensywna akcja ratunkowa zakończyła się niepowodzeniem.
Dwóm górnikom udało się zbiec, zanim woda nie podeszła zbyt wysoko, podnieść alarm i uratować towarzysza, który w stanie ciężkim przebywa w szpitalu. By dotrzeć do pozostałych górników odciętych w głębi szybu, ekipy ratunkowe musiały wybierać wodę przy użyciu czterech pomp.
Złoża węgla w Gleision usytuowane są pod korytem pobliskiej rzeki.
Od rozpoczęcia akcji ratunkowej nie zdołano nawiązać kontaktu z odciętymi górnikami. W nadziei, że żyją, w szyb pompowano tlen.
Niewykluczone, że powodem zalania szybu było to, że jeden z górników przypadkowo dowiercił się do starej, wyeksploatowanej części kopalni wypełnionej wodą, uwalniając jej dużą ilość i odcinając czterech górników od wyjścia.
"Nikt z nas nie chciał takiego wyniku akcji ratunkowej" - powiedział szef policji południowej Walii Peter Vaughan. "Przygnębiającym wydarzeniem" nazwał śmierć górników premier David Cameron.
Najstarszy z tragicznie zmarłych miał 62 lata, najmłodszy - 39. Zwłok jeszcze formalnie nie zidentyfikowano.
Prywatna kopalnia Gleision jest eksploatowana od 1993 roku. Od 2006 roku w kopalniach w Wielkiej Brytanii zginęło siedmiu górników.
Największy wypadek w brytyjskich kopalniach zdarzył się w 1913 roku, gdy 439 górników zginęło w eksplozji gazu w kopalni Senghenydd w południowej Walii.
Obecnie węgiel wydobywa się w niewielkiej ilości, głównie na potrzeby lokalne.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Potwierdzono śmierć czwartego górnika w brytyjskiej kopalni