Łączne wydatki inwestycyjne polskich firm energetycznych w ciągu najbliższych 10 lat mogą sięgnąć170 miliardów złotych, i to bez kosztów elektrowni jądrowej – mówi Kazimierz Rajczyk, dyrektor zarządzający sektorem energetycznym ING Bank Śląski.
Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Kazimierz Rajczyk prezentował raport „Finansowanie inwestycji energetycznych w Polsce” przygotowany wspólnie przez ING Bank Śląski i PwC.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że zdecydowana większość planowanych inwestycji w sektorze energetycznym w Polsce powinna być zrealizowana w ciągu najbliższych 6 lat, co jest spowodowane planowanymi wyłączeniami starych bloków energetycznych i wzrostem wymogów środowiskowych.
Raport przypomina, że poziom mocy zainstalowanych w Polsce na koniec grudnia 2010 wynosił blisko 36 GW, w „Polityce energetycznej Polski do roku 2030” zapisano, że w roku 2020 poziom mocy powinien wynieść ok. 44 GW - co oznacza wzrost o 8 GW w stosunku do roku 2010. Planowane wyłączenia mocy do roku 2020 mają być na poziomie ok. 7 GW (plus 4 GW, które mają być poddane głębokiej modernizacji). Z tego zestawienia wynika, że w ciągu najbliższych 10 lat powinny zostać w wybudowane w Polsce moce wytwórcze na poziomie ok. 15 GW. Zdaniem autorów raportu, obecnie realizowane inwestycje oraz projekty planowane, mają łączną moc blisko 14,8 GW. Nie wiadomo jednak, czy wszystkie planowane inwestycje zostaną zrealizowane.
Szacunki przedstawione w raporcie, w oparciu o planowane wyniki finansowe i projekty inwestycyjne, wykonane przy założeniu, że w ciągu najbliższych 6 lat grupy energetyczne będą uzyskiwały stabilne wyniki EBITDA na poziomie zbliżonym do prognoz na rok 2012 (łącznie ok. 13 mld zł. rocznie) wskazują, że grupy te są w stanie wygenerować na inwestycje ok. 55 mld zł. do roku 2016 z istniejących instalacji. Te szacunki nie uwzględniają jednak potencjalnych negatywnych skutków nowych regulacji dotyczących emisji CO2. Z tego wynika, że ok. 115 mld zł – czyli blisko 2/3 wartości inwestycji – grupy energetyczne będą musiały pozyskać ze źródeł zewnętrznych.
- Zakładając model finansowania w formule „project finance” i przyjmując, że optymalna struktura finansowania projektów inwestycyjnych to 50 proc. długu i 50 proc. środków własnych pochodzących od sponsora projektu, można się spodziewać , że bezpośrednio na projekty inwestycyjne PGE, Tauron i Enea będą mogły pozyskać ok. 85 mld zł. długu. Brakującą kwotę finansowania, uzupełniającą środki własne, w wys. ok. 30 mld zł., grupy te będą musiały pozyskać w formie długu na własnych bilansach lub z innych źródeł – wylicza Kazimierz Rajczyk.
Biorąc pod uwagę obecny poziom skonsolidowanego długu netto PGE, Taurona i Enei, prognozowany poziom EBITDA tych grup na rok 2012 oraz akceptowalny przez instytucje finansowe wskaźnik długu netto do EBITDA (wynoszący ok. 2,5) autorzy raportu szacują, że te trzy grupy mogą jeszcze pozyskać ok. 35 mld zł długu na własnych bilansach, co umożliwia – zdaniem autorów raportu – domknięcie finansowania wszystkich planowanych inwestycji (nie licząc elektrowni jądrowej PGE).
W raporcie zwrócono uwagę, że te wyliczenia nie uwzględniają możliwego obniżenia EBITDA z istniejących instalacji wytwórczych w związku z koniecznością zakupu uprawnień do emisji CO2. Może się więc okazać, że dług niezbędny do sfinansowania założonych inwestycji będzie znacznie wyższy niż 115 mld zł i że grupy energetyczne nie będą w stanie zaciągnąć tak dużego długu opierając się tylko na swoich bilansach.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polskie firmy energetyczne muszą zainwestować 170 mld zł w ciągu 10 lat