Obecnie około 40 proc. potrzebnych surowców produkujemy w Polsce, a resztę importujemy. Te proporcje można odwrócić.
Wiceminister środowiska mówił również "Naszemu Dziennikowi" o możliwościach bezzbiornikowego magazynowania substancji, w czym Polska ma niewykorzystany potencjał.
Niektóre pierwiastki, w tym metale ziem rzadkich, nigdy nie były tak potrzebne, jak dziś. A jeszcze niedawno nie opłacało się ich wydobywać, wytapiać czy oddzielać od poprodukcyjnych odpadów. Bo popyt był mały, więc i ceny zbyt niskie. Wprost niezbędnymi uczynił je dopiero rozwój elektroniki. Ale wtedy okazało się, że są naprawdę rzadkie.
Rozwój elektromobilności, magazynowania energii oraz elektronicznych urządzeń mobilnych wymaga dużych ilości materiałów ziem rzadkich.
W autach z napędem hybrydowym znajduje się około 12 kg litu, w samochodach elektrycznych - 22 kg, W autach Tesli jest go jeszcze więcej - do 50 kg. Ocenia się, że jednoprocentowy wzrost rynku aut elektrycznych zwiększy zapotrzebowanie na lit o 70 tys. ton. Przy obecnych poziomach wydobycia to jego dwuletnia światowa produkcja.
Czytaj więcej: Elektromobilność tworzy popyt na metale ziem rzadkich
Niezbędny jest więc rozwój górnictwa tych minerałów. W ten biznes bardzo mocno inwestują Chińczycy, Europa jest daleko w tyle.
Czytaj więcej: Chińczycy mają już 97% rynku. Zachód obudził się zbyt późno
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska sięgnie po cenne surowce. Znów staniemy się potęgą?