Dwa dni trwał strajk ponad pół miliona górników w Indiach. Pracownicy kopalń zdecydowali się powrócić do pracy po tym, jak rząd wycofał się z planów prywatyzacji górnictwa.
Do strajku wezwało pięć organizacji związkowych, w tym jedna związana z partią rządzącą Bharatija Janata. Protest miał trwać początkowo pięć dni. W ten sposób związkowcy chcieli zablokować rządowe plany dotyczące prywatyzacji spółki Coal India (kontroluje 80 procent krajowej produkcji węgla). Mimo, że na giełdzie miało zadebiutować tylko 10 proc. akcji spółki, związkowcy powiedzieli twarde nie. Obawiali się m.in. pogorszenia warunków płac i tego, że nowi właściciele nie będą inwestować w poprawę bezpieczeństwa.
Protest zakończył się po tym, jak rząd oficjalnie zrezygnował z planów prywatyzacji. Zdaniem analityków, nie mógł pójść na wojnę ze związkowcami, bo groziło to poważnymi brakami energii elektrycznej.
Dziennie Coal India wydobywa około 1,3 mln ton węgla. Z powodu strajku produkcja paliwa spadła do 325 tys. ton. W niektórych elektrowniach z powodu wstrzymania dostaw węgla, jego zapasy wystarczały tylko na 2-3 dni pracy.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE
W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.