Ośmiu górników znalazło się w strefie podziemnego wstrząsu, do którego doszło w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej. Nie odnieśli poważniejszych obrażeń i o własnych siłach opuścili zagrożony rejon. Siedmiu z nich trafiło jednak do szpitala.
Wstrząs, do którego doszło w kopalni, zaliczony został do kategorii wysokoenergetycznych, choć nie najsilniejszych, jakie występują na terenie eksploatacji górniczej. Jego prawdopodobną przyczyną było odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii.
Wizja lokalna w chodniku, gdzie doszło do tąpnięcia, będzie możliwa najwcześniej w piątek. Na razie wejście do wyrobiska jest niemożliwe w związku z prawdopodobieństwem wystąpienia kolejnego wstrząsu.
Tego typu wstrząsy to naturalne zjawisko w terenie górniczym. Tzw. wstrząsów wysokoenergetycznych rocznie notuje się na Śląsku powyżej tysiąca, jednak niewiele z nich prowadzi do wypadków. Wstrząsy powodujące skutki pod ziemią lub na powierzchni nazywane są tąpaniami. Tak było w przypadku "Bielszowic". Podobnych przypadków jest średnio kilka rocznie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Podziemny wstrząs w kopalni "Bielszowice"