Jako merytoryczne ocenili związkowcy toczące się w poniedziałek w Katowicach rozmowy z premier Ewą Kopacz na temat rządowego planu naprawczego Kompanii Węglowej. Prezydenci miast, w których znajdują się kopalnie tego koncernu przeznaczone do likwidacji mówili natomiast o "światełku w tunelu".
Czytaj też: Związkowcy i samorządowcy: rozmowy z premier merytoryczne, ale bez przełomu
Przewodniczący Ziętek potwierdził, że w rozmowach ze stroną rządową pojawiła się koncepcja wprowadzenia takich zmian w prawie, by po przeniesieniu zakładów do Spółki Restrukturyzacji Kopalń można było z nich wyprowadzić część produkcyjną. "To wymaga odpowiedniego oprzyrządowania prawnego w postaci ustaw" - powiedział.
O możliwości takich zmian rozmawiali też w poniedziałek w Katowicach z premier Kopacz - w przerwie rozmów ze związkami - prezydenci Gliwic, Zabrza, Bytomia i Rudy Śląskiej. "Usłyszeliśmy, że trochę się zmieniło stanowisko rządu i co nas najbardziej cieszy to to, że w Spółce Restrukturyzacji Kopalń będzie możliwa działalność produkcyjna kopalń i możliwość odzyskania z SRK majątku produkcyjnego, który może wrócić do normalnej działalności w spółkach węglowych. To jest zmiana szalenie istotna" - powiedział dziennikarzom po spotkaniu prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz.
Rządowy plan naprawczy dla KW, który wywołał na Śląsku falę protestów, zakłada sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być zlikwidowane przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń z siedzibą w Bytomiu. Prowadzi ona likwidację kopalń, które zakończyły już wydobycie, zagospodarowuje majątek likwidowanych kopalń i tworzy na jego bazie nowe miejsca pracy.
"Podczas spotkania usłyszeliśmy o nowej możliwości - być może będzie szansa dla tych kopalń, żeby wykazały, że ich część produkcyjna może być rentowna, czyli nie jest to droga w jednym kierunku - wprowadzenie do SRK i likwidacja. Może być wprowadzenie do SRK i wyprowadzenie części produkcyjnej. Założenie rządu jest takie, żeby wprowadzić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń kopalnię, +odchudzić+ i jeżeli tam będzie zdrowy majątek produkcyjny, a złoża są, to przenieść do spółki, która będzie prowadziła regularną działalność wydobywczą" - wyjaśniał Frankiewicz.
Prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik również oceniła atmosferę poniedziałkowych rozmów, jako bardziej "elastyczną" niż tych sobotnich. "Powiem uczciwie, że atmosfera dzisiejszego i sobotniego spotkania jest zupełnie inna. Wygląda na to, że pani premier jest zdeterminowana i pracują nad programami, a nie przyszli nam zakomunikować programy. () To nie znaczy, że jest łatwiej, my samorządowcy na pewno nie akceptujemy tego, co usłyszeliśmy w sobotę i gdy słyszymy o likwidacji, mówimy zdecydowane nie. Najgorsze jest to, że wszyscy mamy bardzo mało czasu" - powiedziała. Prezydenci mieli też otrzymać w poniedziałek zapewnienie, że będą włączeni w monitorowanie procesu restrukturyzacji, o co od dawna apelowali.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Po rozmowach premier Kopacz ze związkowcami i samorządowcami - opinie