40-letni górnik zasypany w wyrobisku kopalni "Rydułtowy-Anna" nie daje oznak życia. Dotarcie do niego sposób umożliwiający wydostanie go ze strefy zawału może zająć ok. 2 dni - poinformował PAP dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku, Zbigniew Schinohl.
Schinohl potwierdził, że poszukiwany górnik nie daje oznak życia. Zastrzegł jednak, że potwierdzenie zgonu zawsze należy do lekarza. Do momentu, kiedy ratownicy nie dojdą do poszkodowanego drążonym chodnikiem ratunkowym, nie będzie to możliwe.
Dyrektor potwierdził, że od czoła drążonego chodnika (to niewielkie przejście, o wymiarach ok. 1,5 na 1,5 metra) do miejsca, gdzie znajduje się górnik, jest ok. 7,5-8 metrów. Przedstawiciele nadzoru górniczego szacują, że przy dotychczasowym tempie prac - ok. 4 metrów na dobę - dotarcie tam może zająć około dwóch dni.
"W zasypanym chodniku znajdują się m.in. uszkodzone elementy obudowy wyrobiska, zniszczone fragmenty urządzeń, m.in. przenośnika, kable i przewody. Posuwając się naprzód ratownicy muszą np. rozcinać blachy i inne elementy. Stąd m.in. takie, a nie inne tempo prac" - powiedział Schinohl.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: OUG: górnik bez oznak życia, dotarcie do niego może zająć 2 dni