Marek Z., główny oskarżony za śmierć 23 górników w kopalni "Halemba" po wyjściu z aresztu zatrudnił się jako ratownik górniczy - pisze "Rzeczpospolita" na swoich stronach internetowych.
Marek Z., główny inżynier ds. wentylacji w "Halembie" odpowiedzialny za bezpieczeństwo metanowe i pożarowe w kopalni wyszedł z aresztu w lipcu tego roku po wpłacaniu 150 tys. zł kaucji.
Jak pisze "Rzeczpospolita" prokuratura ustaliła, że Marek Z. na kilka godzin przed tragedią z 21 listopada 2006 r. zabronił sztygarowi wyprowadzić ludzi z zagrożonego miejsca, a dzień po tragedii kazał podwładnemu sfałszować raporty, by zatrzeć ślady. Na nim oraz na Kazimierzu D., ówczesnym dyrektorze "Halemby" ciążą najpoważniejsze prokuratorskie zarzuty - sprowadzenia katastrofy. Grozi im do 12 lat więzienia.
Marek Z. po wyjściu z aresztu zatrudnił się w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, tej samej, która prowadziła akcję ratunkową w "Halembie" dwa lata temu. Z. jest teraz... ratownikiem górniczym, odpowiada za bezpieczeństwo przeciwpożarowe - pisze "Rzeczpospolita".
Jan Syty, wiceprezes Centralnej Stacji w Bytomiu tłumaczy dziennikowi, że zatrudniono Z. z powodu braków kadrowych. - Jest doświadczonym górnikiem, a my nie mamy ludzi - stwierdza Syty.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Oskarżony za śmierć w "Halembie" ratuje górników