Największy producent miedzi w Europie, piąta pod względem kapitalizacji spółka na warszawskiej giełdzie o rocznych przychodach rzędu 13 mld zł i - jak wynika z nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" - tylko dziesięciu chętnych do objęcia posady jej prezesa, którego miesięczne zarobki sięgają nawet 50 tys. zł. KGHM nie jest bowiem objęty ustawą kominową
Wczoraj o godz. 15.30 skończył się nabór kandydatów na szefa miedziowego koncernu. Koperty z aplikacjami trafiły do warszawskiego biura spółki. Dopiero po świętach ich wstępną oceną zajmie się komisja złożona z trzech członków rady nadzorczej (Arkadiusz Kawecki, Jacek Kuciński i Marek Panfil). Marek Trawiński, przewodniczący rady, zapowiadał wcześniej w rozmowie z gazetą, że jeśli kandydatów będzie niewielu, mają zostać przesłuchani przez całą radę. Ta w najbliższą środę, już po ocenie podań przez komisję, na wniosek związkowców będzie głosować nad unieważnieniem konkursu.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w wyścigu do fotela prezesa KGHM zdecydował się wziąć udział Stanisław Speczik, szef KGHM w latach 2001 - 2004. Speczik planował dokończenie prywatyzacji spółki, czemu przeciwstawiały się związki zawodowe. On sam nie potwierdził nam tej informacji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Niewielu chętnych na prezesa KGHM