Mimo spadku wydobycia węgla wzrasta ilość metanu wydzielającego się z jego złóż - wskazują statystyki nadzoru górniczego. Eksperci zalecają, by kopalnie zmieniły systemy przewietrzania wyrobisk i zwiększyły skuteczność odmetanowania.
"Ilość wydzielonego metanu w przeliczeniu na tonę wydobycia systematycznie wzrasta, pomimo wyraźnego spadku wydobycia. To przekłada się na wysoki stan zagrożenia metanowego w kopalniach węgla kamiennego" - wskazała rzeczniczka WUG Jolanta Talarczyk.
Eksperci oceniają, że tzw. metanonośność pokładów węgla będzie rosnąć wraz z postępującą głębokością eksploatacji. Dlatego w najbliższej przyszłości spodziewany jest wzrost ilości wydzielonego metanu w przeliczeniu na każdą tonę wydobycia. Nadzór górniczy wskazuje, że powinno to skłonić kopalnie do tego, by więcej metanu ujmować w specjalne instalacje i wykorzystywać gospodarczo. Prąd i ciepło z metanu mogą zaspokajać potrzeby kopalń i służyć odbiorcom komunalnym.
"Biorąc pod uwagę, że ok. 70 proc. wydzielającego się metanu nie jest ujmowana i dopływa do wyrobisk, a następnie atmosfery, uzasadnione wydaje się podjęcie prac naukowo-badawczych zmierzających do odzyskiwania metanu także z prądów powietrza przewietrzających wyrobiska" - zaproponowali w raporcie eksperci, wskazując, że znane są np. technologie separowania azotu z powietrza atmosferycznego.
Z danych WUG wynika, że w latach 1990-2011 w kopalniach doszło do 33 wypadków związanych z zagrożeniem metanowym, w których 88 górników zginęło, 117 doznało ciężkich obrażeń, a 106 - lżejszych. Za najważniejsze przyczyny tych tragedii uznano nie tylko wysokie ryzyko zagrożeń naturalnych w kopalniach, ale także niewłaściwe zachowania ludzi: nieprzestrzeganie przepisów i zasad techniki górniczej.
Eksperci wskazują, że przy projektowaniu robót w kopalniach "przedsiębiorcy górniczy zwykle ulegają presji wyniku ekonomicznego, co skutkuje dążeniem do wykonywania możliwie najmniejszej liczby wyrobisk przygotowawczych", a to z kolei prowadzi do nagminnego przewietrzania ścian najmniej skomplikowanym i najtańszym systemem. Jest on dopuszczalny, ale jednocześnie - według nadzoru - najmniej korzystny dla profilaktyki zagrożenia metanowego, a zwłaszcza możliwości efektywnego odmetanowania górotworu i zrobów, czyli miejsc po eksploatacji.
Efektywność odmetanowania (czyli ilość metanu ujętego w instalacje) w ostatnich trzech latach wyniosła nieco powyżej 30 proc., co nadzór górniczy uważa za "wysoce niezadowalające". Dwie trzecie ujętego metanu wykorzystano gospodarczo do produkcji prądu, ciepła i chłodu do klimatyzowania kopalń.
Podczas kontroli w kopalniach inspektorzy nadzoru górniczego natrafiają na przypadki niezachowania kolejności wybierania pokładów oraz pozostawiania niewybranych parcel w bezpośrednim sąsiedztwie zrobów, co zwiększa zagrożenie metanowe. "Przypadki naruszania tych zasad przyczyniają się do prowadzenia robót w warunkach nieakceptowanie wysokiego ryzyka" - czytamy w raporcie.
Do priorytetowych zadań kopalń WUG zaliczył działania w celu zdecydowanej poprawy efektywności odmetanowania oraz bezpieczeństwa pracy - poprzez wdrażanie bardziej skutecznych metod ujmowania metanu jeszcze przed rozpoczęciem eksploatacji. Chodzi o tzw. odmetanowanie wyprzedzające, czyli prowadzone zanim w danym rejonie ruszy wydobycie węgla.