Polska przez lata była w pierwszej piątce producentów węgla kamiennego. Teraz nasza pozycja osłabła. W tym roku po raz pierwszy w historii zaimportujemy więcej surowca niż sprzedamy za granicę.
By wywiązać się z kontaktów krajowych, głównie dla elektrowni, kopalnie muszą więc rezygnować z eksportu. KW zdecydowała tak z 2 mln ton węgla. Tyle że sprzeda go po cenach importowych, 300 zł za tonę (cena krajowa to ok. 200 zł, a dla elektrowni ok. 150 zł). Import może sięgnąć ponad 8 mln ton. Np. ArcelorMittal, właściciel koksowni Zdzieszowice podał, że zwiększył import z 700 tys. ton w 2007 r. do 1,8 mln ton w tym roku.
Eksport w tym roku może wynieść 7 – 8 mln ton (po I półroczu 4,4 mln ton, ale II jest słabsze). A jeszcze wiosną główny eksporter, Węglokoks, szacował, że eksport dobije nawet do 10 mln ton.
Nasz eksport może być jednak jeszcze mniejszy. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, resort gospodarki pracuje nad planem zabezpieczenia dostaw na rynek krajowy. Zdaniem wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka nie ma uzasadnienia, by sprzedawać węgiel za granicę, a jednocześnie importować jego niedobory. Przedstawiciele kopalń przyznają, że w tej sytuacji podwyżki cen są nieuniknione, bo na węglu eksportowym spółki zarabiały lepiej niż na transakcjach w kraju.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mniejszy eksport węgla ma zastopować rosnący import