Uwalnianie się metanu to naturalne zjawisko w górnictwie. Gaz ten, występujący w pokładach wraz z węglem, uwalnia się z górotworu; często dzieje się tak przy drążeniu chodników, kiedy kombajn narusza strukturę skał.
W polskich kopalniach z pokładów metanowych wydobywa się ok. 80 proc. węgla. 44 proc. wydobycia pochodzi z miejsc zaliczanych do czwartej, najwyższej kategorii zagrożenia metanowego. Za najbardziej narażone na tego typu zjawiska uznaje się zakłady Jastrzębskiej Spółki Węglowej (w tym "Borynię") oraz kopalnie Kompanii Węglowej: "Sośnica-Makoszowy", "Brzeszcze-Silesia" i"Szczygłowice".
Metan jest bezbarwnym gazem bez woni i smaku, lżejszym od powietrza. To główny składnik naturalnych gazów, często występujących w pokładach węgla. Pali się prawie nieświecącym płomieniem z błękitną aureolą. Tworzy z powietrzem wybuchową mieszaninę; wybucha w stężeniach od 5 do 15 proc. Może być wykorzystywany jako paliwo.
Z badań prowadzonych m.in. w Głównym Instytucie Górnictwa (GIG) w Katowicach wynika, że zmniejszenie produkcji węgla w ostatnich latach nie spowodowało znaczącego spadku ilości metanu, wydzielającego się z węglowych pokładów. Przeciwnie, zwiększa się liczba kopalń, gdzie występuje zagrożenie metanowe, co wiąże się z eksploatowaniem coraz niższych pokładów, poniżej 500 metrów.
Z danych Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) wynika, że w ubiegłym roku z górotworu objętego eksploatacją górniczą uwolniło się 878 mln m sześc. metanu. Oznacza to, że w każdej minucie ze złóż węgla uwalnia się średnio 1.673 m sześc. gazu. Instalacje odmetanowania funkcjonują w 20 kopalniach. W zeszłym roku ujęto w nie 268 mln m sześc., a zagospodarowano energetycznie 165 mln m sześc.
Dane wskazują, że zaledwie 30 proc. wydzielającego się przy wydobyciu węgla metanu jest ujmowana w instalacje odmetanowania, zaś do gospodarczego wykorzystania trafia mniej niż piąta część całości. Liderem w wykorzystywaniu tego gazu jest JSW, w której kopalniach pracują niewielkie elektrociepłownie, wykorzystująca metan do produkcji ciepła i energii. W kopalni "Pniówek" energia z metanu służy do chłodzenia powietrza w kopalnianych chodnikach, czyli klimatyzowania kopalni.
W kopalniach JSW wydziela się rocznie ponad 330 mln m sześc. Ujmowane jest 126,2 mln m sześc., pozostała część trafia do atmosfery. Rocznie spółka wykorzystuje 88,4 mln m sześc. metanu, czyli ok. 70 proc. ujętego gazu. To wielkość odpowiadająca 140 tys. ton węgla. W kolejnych latach chce zwiększyć zarówno wielkość pozyskiwania, jak i wykorzystania metanu. Projektem zainteresowane są m.in. władze Jastrzębia Zdroju, gdzie położone są należące do firmy kopalnie.
Metan z polskich złóż wykorzystywany jest np. w Czechach. Jego wydobyciem i przesyłem za granicę zajmuje się należąca do czeskiego inwestora spółka Karbonia Pl, działająca w przygranicznych Kaczycach na Śląsku Cieszyńskim. Gaz pochodzi ze złóż zlikwidowanej w latach 90. kopalni "Morcinek". Strona polska i czeska myślą także o powrocie do wydobycia węgla z tych złóż.
Zwiększające się wydzielanie metanu w kopalniach wiąże się z eksploatowaniem pokładów węgla położonych coraz głębiej. Co roku średnia głębokość eksploatacji w polskich kopalniach zwiększa się o kilka metrów. Kopalnia "Budryk" przymierza się nawet (około 2014 roku) do uruchomienia poziomu 1290 m.
Obecnie najgłębiej wydobywa się węgiel z siedmiu ścian w kopalniach: "Rydułtowy-Anna" (1017, 1030 i 1060 m), "Marcel" (1100 m), "Budryk" (1020 m), "Wujek" (1050 m) i "Bielszowice" (1000). W tej ostatniej kopalni niedawno przygotowano też najgłębszy obecnie w górnictwie poziom - 1160 m.
W tym roku, do środowego wypadku, w kopalniach węgla kamiennego zginęło czterech górników (dwóch w kopalni "Mysłowice-Wesoła", po jednym w kopalniach "Jas-Mos" i "Zofiówka"), a w kopalniach rud miedzi ("Polkowice-Sieroszowice", "Lubin" i "Rudna") trzech.
W ciągu minionych blisko 35 lat w polskim górnictwie węgla kamiennego doszło do kilkunastu poważnych katastrof i wypadków zbiorowych; w każdym z nich zginęło od kilku do ponad 30 osób - w sumie życie straciło w nich ponad 180 górników.
Największe katastrofy w polskich kopalniach
W 1974 r. w wyniku wybuchu pyłu w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach zginęło 34 górników.
Również 34 osoby zginęły w 1979 r. w kopalni "Dymitrow" w Bytomiu, kiedy podczas robót strzałowych wybuchł pył węglowy.
W 1987 r. wybuch pyłu węglowego zabił 18 górników w kopalni "Mysłowice", dziewiętnasta ofiara zmarła potem w szpitalu.
W 1990 r. metan wybuchł w kopalni "Halemba" - zginęło 19 górników, a ok. 20 zostało rannych.
W 1998 r. podczas niezgodnej z przepisami penetracji wyrobiska zginęło sześciu ratowników górniczych; czterech, którzy weszli pierwsi, oraz dwóch spieszących im z pomocą.
W lutym 2002 r. wybuch pyłu węglowego zabił 10 osób, a dwie ranił, w kopalni "Jas-Mos" w Jastrzębiu Zdroju.
W listopadzie 2006 roku w największej od ponad 30 lat katastrofie górniczej zginęło 23 górników z rudzkiej kopalni "Halemba" i prywatnej firmy usługowej Mard. Przyczyną ich śmierci były następujące po sobie wybuchy metanu i pyłu węglowego.
Największe katastrofy górnicze w Europie w ostatnich latach
2000, 11 marca - UKRAINA - 80 górników zginęło w wyniku silnego wybuchu w kopalni im. Barakowa w Krasnodonie w obwodzie ługańskim. Wybuchł pył węglowy.
2001, 19 sierpnia - UKRAINA - 55 górników zginęło wskutek wybuchu metanu w donieckiej kopalni im. Zasiadki.
2004, 10 kwietnia - ROSJA - 47 górników zginęło w wyniku wybuchu metanu w kopalni "Tajżyna" w Kuzbasie. Wybuch zastał górników na głębokości ok. 700 metrów. "Tajżyna" to nowa kopalnia, nowocześnie wyposażona.
2007:
19 marca - ROSJA - w kopalni węgla "Uljanowskaja" w zagłębiu kuźnieckim na Syberii zginęło 110 osób. Rosyjskie władze podały, że przyczyną tej największej od czasu rozpadu Związku Radzieckiego katastrofy górniczej było świadome zaniedbanie - umyślne uszkodzenie systemu bezpieczeństwa.
18 listopada - UKRAINA - 101 górników zginęło w kopalni węgla kamiennego im. Zasiadki. W kolejnej eksplozji kilka dni później zginęło 5 ratowników górniczych.
Za najmniej bezpieczne na świecie uważane są chińskie kopalnie. Ginie w nich około 80 proc. wszystkich ofiar katastrof górniczych na świecie. Chińskie media informowały, że w pierwszych dziesięciu miesiącach 2007 roku w wypadkach w kopalniach zginęło łącznie 3069 ludzi. Nieoficjalne dane mówią o kilkakrotnie wyższej liczbie ofiar śmiertelnych.
Najstraszliwsza katastrofa górnicza w Chinach zdarzyła się w 1942 roku, kiedy w kopalni w okupowanej przez Japonię Mandżurii zginęło 1572 ludzi.
Również za jedne z najniebezpieczniejszych kopalń na świecie uchodzą kopalnie ukraińskie ze względu na dużą koncentrację metanu; z reguły są niedoinwestowane i oszczędzają na systemach bezpieczeństwa, toteż często dochodzi w nich do wypadków. Każdego roku ginie tam ponad 300 osób.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Metan w kopalniach