Związkowcy powinni zaproponować zmianę terminu obrad - mówi dla portalu wnp.pl Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki
- Trzeba mieć w sobie wiele naiwności, by liczyć na to, że w czasie kryzysu rządowego premier Tusk czy wicepremier Pawlak opuszczą Sejm i udadzą się na obrady górniczego zespołu trójstronnego, dotyczące sytuacji jednej branży.
Poza tym wiceminister Joanna Strzelec-Łobodzińska, posiadająca wszelkie kompetencje i odpowiadająca za górnictwo, uczestniczyła przecież w obradach.
Związkowcy narzekają na to, że premier Tusk nie przyszedł na obrady, bo są naiwni?
- Dziwię się, że nie zmieniono terminu obrad Zespołu Trójstronnego do spraw bezpieczeństwa socjalnego górników.
Trudno było się spodziewać, że premier przyjdzie na te obrady w czasie największego jak dotąd w tej kadencji kryzysu rządowego.
Związkowcy jeśli już, to powinni zaproponować zmianę terminu obrad.
Przecież Tusk i Pawlak mają teraz ważniejsze sprawy na głowie. Ponadto nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek premier uczestniczył w obradach górniczego zespołu trójstronnego.
Rozmawiał: Jerzy Dudała