Choć dzieli je niemal 40 kilometrów, łączy jedno - prawie pewne jest, że przestaną istnieć. Nie zmienia to faktu, że o przetrwanie zarówno KWK Makoszowy jak i KWK Krupiński nadal walczą ludzie.
Najbardziej jasny wydaje się los zabrzańskiej kopalni. Jej zamknięcie, które de facto zakomunikował już wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, spowoduje że w tym mocno górniczym mieście zostanie już tylko jedna czynna kopalnia - prywatna, należąca do firmy Siltech.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Makoszowy i Krupiński: ludzie walczą o kopalnie, mimo twardej ekonomii