Dyrekcja Lasów Państwowych chce wydobywać surowce. Zamierza też ujednolicić stawki pobierane od firm za dzierżawę kopalń - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Na jutro zaplanowano spotkanie dyrektorów regionalnych, przedstawicieli Departamentu Leśnictwa i głównego geologa kraju – dowiedziała się „Rz”. Celem narady ma być m.in. wypracowanie propozycji zmian w ustawach: o lasach, prawie geologicznym i górniczym, a także o swobodzie działalności gospodarczej, które pozwoliłyby lasom wydobywać kopaliny na własne potrzeby.
Według szacunków posła Piotra Cybulskiego, leśnika, który od kilku lat zajmuje się problemem kopalin, na terenie lasów jest ok. 10 tys. h gruntów, na których można prowadzić eksploatację. – Wszystkie zasoby złóż mogą być warte minimum 300 mld zł – mówi w "Rz" Cybulski. Twierdzi, że to i tak wartość zaniżona.
Jezierski i Cybulski co do jednego się zgadzają: nie trzeba zmiany prawa, aby Lasy Państwowe mogły eksploatować złoża. – Wystarczy, że powołają do tego celu firmę – twierdzą.
Kontrola w grudniu 2008 r. wykazała, że dyrekcje regionalne w sumie dzierżawią ok. 1800 h gruntów, na których eksploatowane są kopaliny, a roczny zysk z tego tytułu wynosi ok. 14 mln zł. Zyski firm, które zajmują się ich eksploatacją, są nieporównywalnie wyższe. – Jeszcze dwa lata temu za dzierżawę kopalni gabro, surowca wykorzystywanego przy budownie dróg, nadleśnictwo Bardo Śląskie brało od przedsiębiorstwa czynsz za hektar, który w przeliczeniu na tonę wydobytego surowca dawał niespełna 2 gr. Firma sprzedawała go na rynku średnio za 40 zł za tonę – mówi w "Rz" Piotr Cybulski.
Dodaje, że nawet po doliczeniu innych kosztów, jakie musi ponosić przedsiębiorca, taki interes mógł się tylko opłacać. We wrocławskiej dyrekcji wprowadzono już zarządzenie, które określa, jakie mogą być minimalne stawki za dzierżawę gruntów.
Podczas piątkowej narady mają zapaść decyzje, jak ujednolicić stawki za dzierżawę we wszystkich dyrekcjach. Dziś panuje w tej kwestii wolna amerykanka. Na terenie tej samej dyrekcji regionalnej opłaty za dzierżawę zbliżonej powierzchni wydobycia dla tego samego surowca różnią się nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie - czytamy w dzienniku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Lasy chcą wydobywać surowce